SPECJALNA DEDYKACJA DLA NASZEJ KOCHANEJ ANABELL - wejdź w końcu na tego kompa kochana <3 :D
*Narrator*
Szok. Zdziwienie. Ukłucie w sercu i jedno wielkie WTF?! Silne, nieprzyjemne emocje targające dziewczyną sprawiły, że jej nogi zawędrowały w znane i bezpieczne jej miejsce. Nie wiedziała kiedy znalazła się pod domem przyjaciół. Zapukała mocno i długo do drzwi zniecierpliwiona i przejęta widokiem miziających się bliskich jej osób. Nagle drzwi otworzył Rocky.
-Co tak walisz? - spytał zdziwiony - Vanessa? Wszystko w porządku?
-Nie - odpowiedziała smutnym głosem i oparła głowę o ramię bruneta. Zdziwiony mężczyzna przytulił przyjaciółkę.
-Wejdź do środka - powiedział i obydwoje poszli do salonu. Van ciężko opadła na kanapę i zakryła twarz dłońmi.
-Co się stało? - spytał troskliwie i ukucnął przed kobietą.
-Poczułam ból w sercu.
-Nie rozumiem...
-Dopiero teraz zrozumiałam, że on nie jest mi obojętny...
-Ale kto?
-Riker...
-Co? - spytał zdziwiony. Vanessa odsłoniła twarz.
-To dziwne, prawda?
-Powiem, że takiego wyznania się nie spodziewałem.
-Ale wiesz co? Wiesz co jest najgorsze? - spytała i wstała z kanapy.
-Co?
-To, że się miziali!
-Ale kto?
-No Riker!
-Ale z kim?
-Z Laurą! - krzyknęła zdenerwowana.
-Co? - spytał zszokowany.
-Laura całowała się z Rikerem! I gdy tam weszłam to obiecuję ci, że szli na całość! - powiedziała podniesionym głosem. Jej ciało, aż się trzęsło z emocji.
-Oni co? - spytał nagle Ross schodząc ze schodów. Czarnowłosa i brunet spojrzeli na blondyna zdziwieni. Kobieta otworzyła lekko usta.
-Myślałam, że jesteśmy sami w domu...
-A co? Wolałabyś, żebym się nie dowiedział? - spytał młodszy Lynch.
-Szczerze mówiąc za wiele nie myślałam w tym momencie...
-Czyli Riker i Lau nie mogli o sobie zapomnieć? - Rocky spytał jakby sam siebie, jednak nie ściszył odpowiednio głosu. Ross i Van spojrzeli na niego zdziwieni.
-Co?!
-Nic, nic.
-Gadaj - rozkazała groźnie Vanessa. Rocky spojrzał na nią z lekkim przerażeniem w oczach. O nie! Co jak co, ale on lubił swoje życie!
-Nikomu o tym nie mówiłem...
-Chyba najwyższy czas - powiedział Ross i skrzyżował ramiona.
Brunet westchnął i zaczął przywracać wspomnieniami scenę, która miała miejsce cztery lata temu.
Rocky siedział sam w domu słuchając muzyki na słuchawkach i czytając jakąś książkę. Po prostu odpoczywał ciesząc się samotnością i domem, który miał tylko dla siebie. A przynajmniej tak myślał. Gdy playlista dobiegła końca i w słuchawkach przestała brzmieć muzyka, brunet usłyszał jakieś szepty i śmiechy na dole. Zmarszczył brwi, zdjął słuchawki i wstał z łóżka cicho podchodząc do drzwi. Wyszedł z pokoju i zszedł trochę po schodach kierując się w stronę głosów. Normalnie zszedłby do salonu, gdyby nie usłyszał swojego brata i przyjaciółki.
-Riker, przestań - chichotała cicho Laura - Ktoś może być w domu.
-Nikogo nie ma - zapewnił blondyn i czule pocałował dziewczynę w usta. Ona odwzajemniła gest z czystą przyjemnością czym zszokowała chowającego się Rocky'ego.
-Skąd wiesz? - spytała odrywając się od niego i zakładając ręce na jego szyi.
-Bo pojechali do sklepu.
-To zaraz tu będą.
-Z meblami.
-No chyba, że tak - uśmiechnęła się i złożyła delikatny pocałunek na jego ustach - Ale i tak muszę iść - szepnęła.
-Co? Dlaczego?
-Bo muszę poćwiczyć rolę.
-Możesz ją poćwiczyć ze mną - zaproponował z uśmiechem.
-Wybacz, Austin jest tylko jeden - odpowiedziała i odwzajemniła jego gest. Riker przewrócił oczami.
-Nie wiesz co tracisz - droczył się z nią.
-No nie wiem - odpowiedziała i pocałowała chłopaka delikatnie - Zadzwonię później - powiedziała i wyszła z domu. Riker uśmiechnął się do siebie i skierował się do kuchni.
A zszokowany Rocky oparł się o ścianę i westchnął.
"Czy oni...?"
Nawet nie mógł dokończyć swojej myśli. Nie był w stanie tego pojąć. Laura i Riker? Nigdy nic nie mówili... Może to tylko chwilowe?
I z myślą, że para niedługo sama się ujawni, przemilczał scenę, którą przed chwilą zobaczył. I obiecał sobie, że bez ich ogłoszenia nigdy nie piśnie słowa na ten temat.
Gdy brunet skończył opowiadać całe zdarzenie, Vanessa i Ross mieli wymalowane oburzenie na twarzy.
-I akurat tego zdarzenia zdecydowałeś się nie wypaplać?! - spytała z niedowierzaniem.
-Kiedy to było? - zadał pytanie Ross.
-Nie wiem. Chyba jakiś miesiąc przed jej wyjazdem z miasta. Albo dwa tygodnie. Coś w ten deseń - odpowiedział Rocky, a blondyn zmarszczył brwi.
-Miesiąc? - spytał sam siebie jakby coś sobie przypominając.
I nagle drzwi do domu się otworzyły i do środka wszedł Riker, a za nim Laura.
-Siemka, Lau ma dzisiaj wolny wieczór, więc może gdzieś wyskoczymy? - spytał najstarszy i spotkał się z groźnym spojrzeniem brata i Vanessy - Yyy coś mnie ominęło?
-Chyba raczej nas coś ominęło - zauważyła sarkastycznie Van.
-Jakieś cztery lata - dodał Ross.
-O co chodzi? - spytała zdezorientowana Laura, a starsza siostra spojrzała na nią i uniosła wysoko brwi.
-Ooo widzę, że znalazłaś swoją bluzkę - powiedziała zdenerwowana, a młodsza Marano zamknęła oczy w myślach mówiąc 'Shit'. Bowiem wiedziała co to oznacza.
-To ty trzasnęłaś drzwiami? - upewnił się starszy blondyn.
-No wybaczcie, że wam przerwałam. Ale jakoś tak mnie to zatkało, że inaczej nie potrafiłam - odpowiedziała groźnie.
-Nieźle się ustawiliście - syknął Ross, a Rik i Lau spojrzeli na niego zdziwieni.
-Jaki masz znowu problem? - warknął starszy.
-Ja? Żaden. Prócz tego, że najbliższe mi osoby mnie i resztę okłamywały!
-Oszalałeś? Niby kiedy mieliśmy wam powiedzieć, że jesteśmy razem?!
-A jesteśmy? - spytała nagle Laura. Riker spojrzał na brunetkę zdziwiony.
-A nie jesteśmy?
-A możecie to zostawić na później? Nie mam ochoty wysłuchiwać waszych rozmów o tym czy jesteście parą po tym jak was przed chwilą widziałam w połowie rozebranych! - Van podniosła głos zniesmaczona.
-Dobra, nieważne. Nawet nie mieliśmy jak wam powiedzieć skoro dopiero teraz tak pomiędzy nami wyszło - wyznała Laura.
-Serio? A cztery lata temu też nie mieliście czasu nam powiedzieć?! - spytał wkurzony Ross.
-Co ty gadasz?! - wrzasnął Riker.
-Daj spokój, Rik! Rocky nam wszystko powiedział, więc już nie udawaj! - krzyknęła Vanessa.
Młodsza Marano spojrzała na bruneta.
-Co powiedziałeś?
-Że kiedyś widziałem was jak się całowaliście i tego typu sprawy... - odpowiedział zmieszany. Wolał się do tej kłótni nie mieszać.
-Wiedziałeś?! - spytała zszokowana brunetka.
-Tak! A wy co? Woleliście nas okłamywać niż nam o tym powiedzieć?! - wrzasnął Ross.
-Ile to trwało? - spytała Vanessa.
Laura spojrzała na siostrę.
-Nie wiem. Prawie miesiąc.
-Miesiąc? - spytała cicho i odwróciła się do nich łapiąc się za głowę - Jak mogliście tyle czasu to przed nami ukrywać? - spytała Van ze łzami w oczach - Przede mną Lau? Przed własną siostrą?
-Van...
-Przestań. Okłamałaś nas. Wy nas okłamaliście - powiedziała patrząc na Rikera.
-Jak mogłaś? - Ross spytał patrząc w oczy Laury. Brunetka zmarszczyła brwi.
-Czemu cię to tak obchodzi?!
-Bo jesteś moją przyjaciółką i...
-Właśnie! - przerwała mu ostro - Przyjaciółką.
-Od zawsze nią byłaś.
-Tak. Przyjaciółką. Nie byłam ci zobowiązana nic mówić - powiedziała szorstko.
-Ale mnie tak - syknęła Vanessa i wyszła z salonu do ogrodu przez taras. Siostra westchnęła z bezsilności.
-Van! - krzyknęła i za nią pobiegła.
W pokoju zostali tylko trzej bracia. Blondyni spojrzeli na siebie wrogim wzrokiem, co nie zapowiadało niczego dobrego.
-I śmiesz nazywać się moim bratem? - warknął nagle Ross.
-Jaki znowu masz problem?!
-Zawsze zabierasz mi to, co jest dla mnie ważne!
-Nie zabrałem ci przyjaciółki!
-Nie? A przedwczoraj to co?! - spytał podchodząc do niego o krok.
-Sam przestałeś się nią interesować już te cztery lata temu!
-I co?! Postanowiłeś ją pocieszyć?! - Ross zacisnął zęby - Wykorzystałeś sytuację! - wrzasnął, a te słowa już kompletnie wyprowadziły Rikera z równowagi.
-Niczego nie wykorzystałem! - krzyknął i pchnął brata tak mocno, że ten zatoczył się do tyłu. Zdziwiony zachowaniem Ross także popchnął brata.
-Nie dotykaj mnie!
Riker z wściekłością złapał brata za koszulkę i przycisnął go do ściany w taki sposób, że młodszy głucho huknął o nią plecami. Na jego twarzy pojawił się grymas bólu, ale szybko zastąpiła to złość. Odepchnął od siebie brata i przywalił mu w twarz. Riker oddał mu kopiąc go kolanem w brzuch, co spowodowało tylko większą furię.
-Ogarnijcie się! - krzyknął Rocky i podbiegł do nich próbując ich rozdzielić, ale sam za to oberwał w nos i zatoczył się do tyłu.
-Ona i tak jest moja! - warknął starszy dalej okładając brata.
-I co z tego? Ja i tak znam ją lepiej! To my się przyjaźnimy!
-Może kiedyś! Ale to już przeszłość! - syknął, a rozwścieczony Ross przewalił brata i zaczął go okładać pięściami.
Nagle drzwi do domu się otworzyły.
-Co się dzieje? - spytała przerażona Rydel patrząc na bijących się blondynów i Rocky'ego, któremu leciała krew z nosa. Ell stał za blondynką i dopiero po sekundzie zobaczył walczących przyjaciół.
-RIKER ZOSTAW GO! - wrzasnął, gdy zobaczył, że starszy leży na Rossie i go przydusza. Mocno zaciskał dłonie na jego szyi. Młodszy powoli robił się czerwony.
Do salonu wpadły przerażone siostry Marano.
-Co wy robicie?! PRZESTAŃCIE! - wrzasnęły i w tym momencie Ell wraz z Rockym chwycili Rikera i ściągnęli go z brata.
-Zwariowaliście?! - wrzasnął Ryland, który pojawił się przed chwilą w drzwiach.
Ross łapczywie złapał oddech i przekręcił się na podłodze. Rydel podbiegła do niego.
-Ross... Wszystko w porządku? - spytała wystraszona klęcząc obok niego. On nadal próbował tylko złapać oddech.
-Co w was wstąpiło?! - spytała Vanessa.
Riker trzymany przez Ella i Rocky'ego powoli się uspokajał. Gdy złość mu trochę minęła, zdał sobie sprawę co zrobił bratu.
-Ross? - wysapał i, będąc już spokojnym, podszedł do blondyna - Ja... Ja nie chcia... - powiedział dotykając jego ramienia.
-Zostaw mnie - wycedził i odepchnął jego dłoń ostrzegawczo. Ledwo co wstał, spojrzał na niego i zacisnął zęby - Nie odzywaj się do mnie. Nie chcę cię znać - syknął i z pogardą w oczach wyszedł na dwór złapać więcej powietrza.
Wszyscy zamilkli i patrzyli na Rikera, którego twarz pokazywała złość, ale na samego siebie.
-Co tu się do jasnej cholery stało?! - spytała nagle Rydel, gdy oprzytomniała. Wstała z klęczek i spojrzała po wszystkich wyczekująco.
-Niech ci Riker z Laurą wyjaśnią - syknęła Vanessa i wyszła z domu podążając za Rossem.
Ell, Rydel oraz Ryland spojrzeli na wspomnianą dwójkę.
-Riker coś ty zrobił Rossowi? - spytał w końcu Ratliff - Ty rozumiesz, że mogłeś mu zrobić krzywdę?!
-Obu nas poniosło - burknął blondyn.
-Co się z wami do cholery jasnej stało? - zapytała wkurzona Rydel - Gadaj!
-Dobra! Twój kochany młodszy braciszek ma problem z tym, że mnie i Laurę coś łączyło cztery lata temu. I to, że teraz znów połączyło. Wielki przyjaciel się znalazł - powiedział z pogardą.
-Zaraz, chwila... Jakie łączyło i znów połączyło? - zapytała zdezorientowana blondynka.
-Normalnie. Spotykaliśmy się miesiąc przed jej wyjazdem i teraz też się spotykamy. Byłem u niej szafie jak przyszłaś, dlatego zostałaś wyrzucona z domu. No i jakoś tak wyszło, że jak wyszłaś to potem zajęliśmy się sobą, ale Vanessa nas przyłapała.
-Zajęliście się sobą? - blondynka nie dowierzała.
-Co się z wami do cholery jasnej stało? - zapytała wkurzona Rydel - Gadaj!
-Dobra! Twój kochany młodszy braciszek ma problem z tym, że mnie i Laurę coś łączyło cztery lata temu. I to, że teraz znów połączyło. Wielki przyjaciel się znalazł - powiedział z pogardą.
-Zaraz, chwila... Jakie łączyło i znów połączyło? - zapytała zdezorientowana blondynka.
-Normalnie. Spotykaliśmy się miesiąc przed jej wyjazdem i teraz też się spotykamy. Byłem u niej szafie jak przyszłaś, dlatego zostałaś wyrzucona z domu. No i jakoś tak wyszło, że jak wyszłaś to potem zajęliśmy się sobą, ale Vanessa nas przyłapała.
-Zajęliście się sobą? - blondynka nie dowierzała.
-Och błagam cie, Rydel. Nie jesteśmy dziećmi - wtrąciła się Laura, która już nie miała siły na tłumaczenie wszystkim co się wokół nich dzieje.
-Ale wy... We dwoje? - odezwał się Ell.
-A co? Jakiś problem? - zapytał się Riker.
-Problem nie. Prędzej zdziwienie.
-A co? Jakiś problem? - zapytał się Riker.
-Problem nie. Prędzej zdziwienie.
***
Nabuzowana Vanessa chodziła po okolicy kopiąc wszystko, co napotkała na
drodze. Była wściekła. Ale nie na Rikera i Laurę. Tylko na siebie, że
wcześniej nie zaczęła działać. Jednak fakt, że połączyło ich coś jeszcze cztery
lata temu, martwił ją. Bała się, że teraz nie będziesz miała u blondyna
żadnych szans. Jak on zakocha się w Laurze, a ona w nim to nie będzie w stanie
ich rozdzielić. To nie jest w jej stylu. Musi coś zrobić, żeby zobaczyć
jak silne jest uczucie między nimi. Tylko jak...
-Kopanie w niczym nie pomoże. Wierz mi - powiedział ktoś za nią.
Był to Ross z krwawiącą wargą i podbitym okiem.
-Chciałam się na czymś wyładować - stwierdziła zrezygnowana i usiadła na chodniku.
-Też jesteś wściekła? - zapytał siadając obok kobiety.
-To chyba mało powiedziane.
-Ja też. Mam ochotę go udusić. Coś mu zrobić.
-Czemu?
-Bo on nie jest dla niej! - podniósł głos, a czarnowłosa uniosła wysoko brwi - Wybacz, ostatnio za dużo we mnie złości... Ale to wszystko przez niego.
-Aż tak cię to wkurza? Fakt, że oni ten teges?
-Jak dla mnie oni mogą robić co chcą. Ale wkurza mnie fakt, że on wykorzystuje sytuacje. Nikt normalny się w nim nie zakocha. On zawsze tak robił. I czerpie z tego korzyści.
-A co jeśli oni się naprawdę kochają?
-To nie jest śmieszne Van. A nawet jeśli to powinni nam powiedzieć. Ciekawe jak oni by się czuli gdybyśmy np. my taki numer odwalili.
W tym momencie Vanessie zapaliła się lampka w głowie.
-No właśnie, można to łatwo sprawdzić... - powiedziała i pocałowała blondyna. Był to krótki i delikatny pocałunek. Ross miał zszokowaną minę. Kobieta miała znowu go pocałować, ale blondyn powstrzymał ją odwracając głowę.
-Van to nie wypali. Jesteśmy dobrymi aktorami, ale ja bym nie potrafił tak udawać. Zresztą jesteś ode mnie starsza.
-Wybacz. Po prostu chcę to jakoś sprawdzić.
Nastąpiła między nimi chwila krępującego milczenia. Próbowali ochłonąć i zapomnieć o incydencie sprzed chwili.
-Może trzeba im to wyperswadować - zasugerował po pewnym czasie Ross i wstał wyciągając do niej rękę. Van uśmiechnęła się do niego i chwyciła rękę. Wstała i wraz z blondynem ruszyła z powrotem do domu Lynch'ów.
-Kopanie w niczym nie pomoże. Wierz mi - powiedział ktoś za nią.
Był to Ross z krwawiącą wargą i podbitym okiem.
-Chciałam się na czymś wyładować - stwierdziła zrezygnowana i usiadła na chodniku.
-Też jesteś wściekła? - zapytał siadając obok kobiety.
-To chyba mało powiedziane.
-Ja też. Mam ochotę go udusić. Coś mu zrobić.
-Czemu?
-Bo on nie jest dla niej! - podniósł głos, a czarnowłosa uniosła wysoko brwi - Wybacz, ostatnio za dużo we mnie złości... Ale to wszystko przez niego.
-Aż tak cię to wkurza? Fakt, że oni ten teges?
-Jak dla mnie oni mogą robić co chcą. Ale wkurza mnie fakt, że on wykorzystuje sytuacje. Nikt normalny się w nim nie zakocha. On zawsze tak robił. I czerpie z tego korzyści.
-A co jeśli oni się naprawdę kochają?
-To nie jest śmieszne Van. A nawet jeśli to powinni nam powiedzieć. Ciekawe jak oni by się czuli gdybyśmy np. my taki numer odwalili.
W tym momencie Vanessie zapaliła się lampka w głowie.
-No właśnie, można to łatwo sprawdzić... - powiedziała i pocałowała blondyna. Był to krótki i delikatny pocałunek. Ross miał zszokowaną minę. Kobieta miała znowu go pocałować, ale blondyn powstrzymał ją odwracając głowę.
-Van to nie wypali. Jesteśmy dobrymi aktorami, ale ja bym nie potrafił tak udawać. Zresztą jesteś ode mnie starsza.
-Wybacz. Po prostu chcę to jakoś sprawdzić.
Nastąpiła między nimi chwila krępującego milczenia. Próbowali ochłonąć i zapomnieć o incydencie sprzed chwili.
-Może trzeba im to wyperswadować - zasugerował po pewnym czasie Ross i wstał wyciągając do niej rękę. Van uśmiechnęła się do niego i chwyciła rękę. Wstała i wraz z blondynem ruszyła z powrotem do domu Lynch'ów.
***
-Aż tak was to dziwi? - zapytała Laura i w tym momencie do domu weszli Van z Rossem.-Dziwi to raczej mało powiedziane - powiedziała Van krzyżując swoje ramiona i stając naprzeciw Laury oraz Rikera.
-No tak, bo to normalnie taka sensacja jak przylot kosmitów na ziemię - zakpił najstarszy blondyn.
-Kosmici to przy tym nic. Oni przynajmniej nie wykorzystują sytuacji - warknął Ross odwracając wzrok z brata. Gdy przekręcił głowę, Riker jak i reszta mogli zauważyć na jego szyi mocne otarcia wskazujące na to, że atak starszego na młodszego mógł przynieść o wiele gorsze skutki niż te rany. Van dotknęła ramienia Rossa, aby go uspokoić i wesprzeć.
-Przyznam szczerze, że tego się nie spodziewałem - wyznał Ratliff.
-Ani ja... - dodał zszokowany Ryland.
-Cztery lata? - zaczęła Rydel marszcząc brwi - To ja wam wszystkim spowiadam się ze swoich uczuć, a ty okłamywałeś mnie przez tyle lat? Mogliście nam o tym powiedzieć!
-Kosmici to przy tym nic. Oni przynajmniej nie wykorzystują sytuacji - warknął Ross odwracając wzrok z brata. Gdy przekręcił głowę, Riker jak i reszta mogli zauważyć na jego szyi mocne otarcia wskazujące na to, że atak starszego na młodszego mógł przynieść o wiele gorsze skutki niż te rany. Van dotknęła ramienia Rossa, aby go uspokoić i wesprzeć.
-Przyznam szczerze, że tego się nie spodziewałem - wyznał Ratliff.
-Ani ja... - dodał zszokowany Ryland.
-Cztery lata? - zaczęła Rydel marszcząc brwi - To ja wam wszystkim spowiadam się ze swoich uczuć, a ty okłamywałeś mnie przez tyle lat? Mogliście nam o tym powiedzieć!
-I co? Niby coś by to zmieniło? Skończyło by się tak samo jak teraz! - krzyknął Riker.
Wszyscy zastanowili się chwilę. Może faktycznie nic by to nie dało. I dlatego to ukrywali.
-Wcale nie - powiedziała w końcu Rydel.
-Inaczej byśmy to przyjęli - kiwnął głową Rocky.
-Wy może tak. Ale na pewno nie oni - Riker wskazał na brunetkę i blondyna - To oni mają problem z tym wszystkim.
-Tak mamy, a wiesz dlaczego? - Ross w końcu odezwał się do brata. Nie chciał tego, ale już nie wytrzymał - Bo nam na was zależy. Brat, przyjaciółka, siostra, przyjaciel - tym dla nas jesteście. A wy co? Okłamywaliście nas prze tyle czasu... - blondyn spojrzał na Laurę - Myślałem, że te cztery lata temu się przyjaźniliśmy i, że rozumieliśmy się jak nikt inny. Ja mówiłem ci wszystko, ale widzę, że z twojej strony nie mogłem liczyć na szczerość... - powiedział rozczarowany. Nie był zły tylko rozgoryczony, a to było jeszcze gorsze od furii. Ross spojrzał na brata - A ty? Niby chodzący przykład, a jak dochodzi do czegokolwiek to zachowujesz się jak palant! I myśleć, że chciałem być taki jak ty! - syknął z obrzydzeniem i wyszedł z salonu kierując się do kuchni.
Laura i Riker stali nieruchomo i nic nie mówili. Nie wiedzieli co powiedzieć.
-I w ten sposób pokazaliście jakie świetne jest z was rodzeństwo i jakimi jesteście przyjaciółmi dla swoich bliskich, którzy zapewne skoczyliby za wami w ogień. Gratuluję - powiedziała Vanessa i poszła szybko za Rossem, żeby z nim porozmawiać.
-Wiecie co? Może i jestem najmłodszy, ale z ręką na sercu mogę powiedzieć, że ja bym się tak szczeniacko nie zachował jak wy - wyznał Ryland i opadł ciężko na kanapę.
Rydel, Rocky i Ratliff patrzyli na Laurę oraz Rikera w milczeniu. Nie chcieli stawać po niczyjej stronie, ani po Rossa oraz Van, ani Lau i Rikera. Nie chcieli być zamieszani w tę kłótnię, która zaczęła się bez ich udziału. Co tu dodać? Temat zakończony. Spotykali się cztery lata temu przez prawie miesiąc. Wszyscy już to wiedzą. Spotykają się w chwili obecnej. Teraz to żadna tajemnica. Młodsza Marano westchnęła ciężko.
-To moja wina...
-Nie mów tak. Ochłoną i zobaczą, że niepotrzebnie się tak na nas rzucili - powiedział Riker i objął ją opiekuńczo ramieniem. Brunetka kiwnęła przecząco głową.
-Nie prawda. Mają powód się gniewać. Wszyscy mają. Powinniśmy im powiedzieć, ale ja tego nie chciałam. To moja wina. Mogłam tu nie wracać, mogłam zostać w miejscu, w którym bym nikogo nie skrzywdziła. Teraz są same pretensje i problemy. Byłoby lepiej, gdybym nie wróciła... - powiedziała z gulą w gardle, oderwała się od mężczyzny i z załzawionymi oczami wyminęła przyjaciół wychodząc z ich domu.
Riker natomiast poleciał do kuchni i wrzasnął do brata:
-Gratuluje Ci, sorry... WAM. Teraz ona żałuję, że w ogóle wróciła. Chciałem, żeby była szczęśliwa, a wy to spieprzyliście swoimi problemami.
-Bo ty nie jesteś dla niej! - krzyknął Ross.
-A może ty jesteś? Zostawiłeś ją. Olałeś. Potrzebowała kogoś kto ją wesprze i kogoś kto sprawi, że poczuje się kochana. Potrafiłbyś jej to zapewnić? Przyjaciółce? - zrobił nacisk na ostatnie słowo i wyszedł.
Wszyscy zastanowili się chwilę. Może faktycznie nic by to nie dało. I dlatego to ukrywali.
-Wcale nie - powiedziała w końcu Rydel.
-Inaczej byśmy to przyjęli - kiwnął głową Rocky.
-Wy może tak. Ale na pewno nie oni - Riker wskazał na brunetkę i blondyna - To oni mają problem z tym wszystkim.
-Tak mamy, a wiesz dlaczego? - Ross w końcu odezwał się do brata. Nie chciał tego, ale już nie wytrzymał - Bo nam na was zależy. Brat, przyjaciółka, siostra, przyjaciel - tym dla nas jesteście. A wy co? Okłamywaliście nas prze tyle czasu... - blondyn spojrzał na Laurę - Myślałem, że te cztery lata temu się przyjaźniliśmy i, że rozumieliśmy się jak nikt inny. Ja mówiłem ci wszystko, ale widzę, że z twojej strony nie mogłem liczyć na szczerość... - powiedział rozczarowany. Nie był zły tylko rozgoryczony, a to było jeszcze gorsze od furii. Ross spojrzał na brata - A ty? Niby chodzący przykład, a jak dochodzi do czegokolwiek to zachowujesz się jak palant! I myśleć, że chciałem być taki jak ty! - syknął z obrzydzeniem i wyszedł z salonu kierując się do kuchni.
Laura i Riker stali nieruchomo i nic nie mówili. Nie wiedzieli co powiedzieć.
-I w ten sposób pokazaliście jakie świetne jest z was rodzeństwo i jakimi jesteście przyjaciółmi dla swoich bliskich, którzy zapewne skoczyliby za wami w ogień. Gratuluję - powiedziała Vanessa i poszła szybko za Rossem, żeby z nim porozmawiać.
-Wiecie co? Może i jestem najmłodszy, ale z ręką na sercu mogę powiedzieć, że ja bym się tak szczeniacko nie zachował jak wy - wyznał Ryland i opadł ciężko na kanapę.
Rydel, Rocky i Ratliff patrzyli na Laurę oraz Rikera w milczeniu. Nie chcieli stawać po niczyjej stronie, ani po Rossa oraz Van, ani Lau i Rikera. Nie chcieli być zamieszani w tę kłótnię, która zaczęła się bez ich udziału. Co tu dodać? Temat zakończony. Spotykali się cztery lata temu przez prawie miesiąc. Wszyscy już to wiedzą. Spotykają się w chwili obecnej. Teraz to żadna tajemnica. Młodsza Marano westchnęła ciężko.
-To moja wina...
-Nie mów tak. Ochłoną i zobaczą, że niepotrzebnie się tak na nas rzucili - powiedział Riker i objął ją opiekuńczo ramieniem. Brunetka kiwnęła przecząco głową.
-Nie prawda. Mają powód się gniewać. Wszyscy mają. Powinniśmy im powiedzieć, ale ja tego nie chciałam. To moja wina. Mogłam tu nie wracać, mogłam zostać w miejscu, w którym bym nikogo nie skrzywdziła. Teraz są same pretensje i problemy. Byłoby lepiej, gdybym nie wróciła... - powiedziała z gulą w gardle, oderwała się od mężczyzny i z załzawionymi oczami wyminęła przyjaciół wychodząc z ich domu.
Riker natomiast poleciał do kuchni i wrzasnął do brata:
-Gratuluje Ci, sorry... WAM. Teraz ona żałuję, że w ogóle wróciła. Chciałem, żeby była szczęśliwa, a wy to spieprzyliście swoimi problemami.
-Bo ty nie jesteś dla niej! - krzyknął Ross.
-A może ty jesteś? Zostawiłeś ją. Olałeś. Potrzebowała kogoś kto ją wesprze i kogoś kto sprawi, że poczuje się kochana. Potrafiłbyś jej to zapewnić? Przyjaciółce? - zrobił nacisk na ostatnie słowo i wyszedł.
Ross tylko zacisnął mocno pięść. Vanessa to zauważyła i
szybko ujęła jego dłoń, aby go uspokoić.
-Nie słuchaj go. On nie ma racji, byłeś najlepszym przyjacielem dla Laury, nie mogła sobie lepszego wymarzyć - powiedziała, a blondyn uśmiechnął się lekko.
-Dzięki - powiedział cicho i rozluźnił dłonie.
-Pokaż... - szepnęła czarnowłosa patrząc na jego szyję. Zaczęła przypatrywać się jego ranom - Trzeba je opatrzyć.
-To nie jest konieczne.
-Jest, masz otarcia, ale też startą skórę do krwi... - zauważyła patrząc na to z niedowierzaniem.
-Najwyraźniej mocno mnie chwycił - powiedział blondyn, a Vanessa sięgnęła po pudełko z lekami i opatrunkami z jakiejś górnej szafki - Van...
-Ross, bez dyskusji - oznajmiła stanowczo i wzięła się do roboty. Rany otwarte potraktowała wodą utlenioną, czym spowodowała, że blondyn syknął z bólu. Potem zakryła je opatrunkiem, aby nie wdało się tam żadne zakażenie, a wszelkie otarcia posmarowała maścią. W ciągu tego całego opatrywania, Ross patrzył na przyjaciółkę i jej skupioną minę. Było mu miło, że w tej całej sytuacji ma kogoś kto zgadza się z nim w 100% i jest po jego stronie.
-Jesteśmy w tym razem, tak? - spytał nagle, a kobieta spojrzała mu w oczy.
-Tak, okłamali nas i ja nie zamierzam łatwo im odpuścić. Szybko przebaczam, ale złość nie zawsze szybko mija - wyznała, a Ross kiwnął głową.
-To dobrze. Cieszę się.
-Ja też, ale obiecaj mi jedno.
-Tak? - blondyn spojrzał na nią z zaciekawieniem.
-Nigdy się nie bij z Rikerem bez mojej obecności - powiedziała, a Ross uniósł brwi zaskoczony.
-Dlaczego?
Vanessa uśmiechnęła się lekko.
-Bo chciałabym ci dopingować.
-Nie słuchaj go. On nie ma racji, byłeś najlepszym przyjacielem dla Laury, nie mogła sobie lepszego wymarzyć - powiedziała, a blondyn uśmiechnął się lekko.
-Dzięki - powiedział cicho i rozluźnił dłonie.
-Pokaż... - szepnęła czarnowłosa patrząc na jego szyję. Zaczęła przypatrywać się jego ranom - Trzeba je opatrzyć.
-To nie jest konieczne.
-Jest, masz otarcia, ale też startą skórę do krwi... - zauważyła patrząc na to z niedowierzaniem.
-Najwyraźniej mocno mnie chwycił - powiedział blondyn, a Vanessa sięgnęła po pudełko z lekami i opatrunkami z jakiejś górnej szafki - Van...
-Ross, bez dyskusji - oznajmiła stanowczo i wzięła się do roboty. Rany otwarte potraktowała wodą utlenioną, czym spowodowała, że blondyn syknął z bólu. Potem zakryła je opatrunkiem, aby nie wdało się tam żadne zakażenie, a wszelkie otarcia posmarowała maścią. W ciągu tego całego opatrywania, Ross patrzył na przyjaciółkę i jej skupioną minę. Było mu miło, że w tej całej sytuacji ma kogoś kto zgadza się z nim w 100% i jest po jego stronie.
-Jesteśmy w tym razem, tak? - spytał nagle, a kobieta spojrzała mu w oczy.
-Tak, okłamali nas i ja nie zamierzam łatwo im odpuścić. Szybko przebaczam, ale złość nie zawsze szybko mija - wyznała, a Ross kiwnął głową.
-To dobrze. Cieszę się.
-Ja też, ale obiecaj mi jedno.
-Tak? - blondyn spojrzał na nią z zaciekawieniem.
-Nigdy się nie bij z Rikerem bez mojej obecności - powiedziała, a Ross uniósł brwi zaskoczony.
-Dlaczego?
Vanessa uśmiechnęła się lekko.
-Bo chciałabym ci dopingować.
~ ♥~ ♥~
¡Hola!
Pobiłyśmy trochę Rikera, spodobał wam się ten fakt? xd Wiele się dzieje, dużo nowych rzeczy, z którymi nie jesteście oswojeni - ale moim zdaniem to dobrze, że wprowadzamy coś nowego, przynajmniej się nie zanudzicie tutaj ;)
Tylko proszę was, abyście nas nie opuszczali i nie obrażali (kieruję to głównie do tych, którzy wyrazili swoje oburzenie w poprzednich komentarzach xd) Będzie nam przykro jak nas opuścicie ;_; A powiem wam, że jakby co to dołożymy się do opłat wizyt u kardiologa czy psychologa ;)
Całuję was! ♥
~Inimitable
Aloha!
Z racji waszych gróźb. Pakuję się i wyjeżdżam więc nie wiemy kiedy będzie następny odcinek opka :D
Osobiście mogę powiedzieć, że jak sobie to wszytsko wyobraziłam to miałam gulę w gardle i rozdarte serce, ale cóż, takie życie.
In jak chcesz to się dokładaj, przede mną studia a ja nawet do pracy nie poszłam xd Tylko korzystam z najdłuższych wakacji ever <3
Wy też tęsknicie za Benem? Podobno robi furrorę :D
Całuski :*
~Niewi
Pobiłyśmy trochę Rikera, spodobał wam się ten fakt? xd Wiele się dzieje, dużo nowych rzeczy, z którymi nie jesteście oswojeni - ale moim zdaniem to dobrze, że wprowadzamy coś nowego, przynajmniej się nie zanudzicie tutaj ;)
Tylko proszę was, abyście nas nie opuszczali i nie obrażali (kieruję to głównie do tych, którzy wyrazili swoje oburzenie w poprzednich komentarzach xd) Będzie nam przykro jak nas opuścicie ;_; A powiem wam, że jakby co to dołożymy się do opłat wizyt u kardiologa czy psychologa ;)
Całuję was! ♥
~Inimitable
Aloha!
Z racji waszych gróźb. Pakuję się i wyjeżdżam więc nie wiemy kiedy będzie następny odcinek opka :D
Osobiście mogę powiedzieć, że jak sobie to wszytsko wyobraziłam to miałam gulę w gardle i rozdarte serce, ale cóż, takie życie.
In jak chcesz to się dokładaj, przede mną studia a ja nawet do pracy nie poszłam xd Tylko korzystam z najdłuższych wakacji ever <3
Wy też tęsknicie za Benem? Podobno robi furrorę :D
Całuski :*
~Niewi
I tak wolę PRAWDZIWĄ Raurę
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem czy Lau ma jakieś podobne sytuację z Ross'em
Wow ! Jprdl to było mega! Czytałam to w takim napięciu i ciekawościa ze nie da sie tego opisac! O matko! Co to byli z tym pocalunkiem Rossa i Van? :o to mnie zaskoczylo... z reszta jak caly rozdział :p piszecie mega! Juz nie moge sie doczekac nextu...
OdpowiedzUsuńJej *.* jak zwykle super :D co by tu jeszcze.. taki kryminał się powoli z tego robi: rodzinne sekrety, przemoc w rodzinie haha ;D Van zakochana w Rikerze... Super :D i że oni razem... wow... mieszacie i to ostro.. ciekawi mnie, czemu Riker cały czas wypominał Rossowi, że to jego PRZYJACIÓŁKA.. może Ross kiedyś mu powiedział, że zakochał się Laurze? I dlatego Riker teraz tak reaguje.. mam już taki mętlik w głowie, że nawet nie wiem czy będzie Raura.. ale wciąż trzymam za nich kciuki :D <3 nie wiem czemu nie umiem sobie wyobrazić Lau i Rikera... Nie chodzi o to, że jestem fanką Raury (tej z Rossem), ale po prosu nie potrafię.. jakoś tak dziwnie.. Jestem pewna, że jeszcze miło nas zaskoczycie ;D czekam na nexta!
OdpowiedzUsuńi zapraszam: fallinforyour5.blogspot.com
Może Ross nie powiedział Rikerowi że się zakochał w Lau a on sam do tego doszedł to widać że Ross kocha Laure.
UsuńMożna stanąć po którejś ze stron??
OdpowiedzUsuńBo jeśli tak, to stoję murem za Van i Rossem. Przy następnej potyczce to Nessa może sobie kibicować, ja wezmę patelnię i komuś przywalę!
Pierwszy raz w życiu Riker zaczął mnie nieziemsko wkurwiać -.- Gratuluję ;/
Jakim trzeba być debilem, żeby nie zauważyć, że Van się wpienia, bo chce być Rikerem, a Ross bo kocha Lau? No ludzie, oni chyba też mają swój rozum!
Nie wiem, co napisać, bo naprawdę mnie to wszystko nieziemsko wkurwia -.- Laura, która zgrywa taką... taką zagubioną i pokrzywdzoną. Mogła na początku walnąć mowę o swoich uczuciach, a nie teraz żałuje, że przyjechała. Jest strasznie wkurzająca, jak dla mnie. Biedna ofiara całego spisku...
A Riker też świętoszek następny! Będzie mi na mojego Rosska naskakiwał!
Boże, jak oni mnie wkurzają ;/
Zaznaczam, jestem pierwszą gorącą antyfanką paringu Rikera i Laury! Będę protestować przeciwko temu związkowi!
I lepiej nie wydawajcie kasy na nasze wizyty u specjalistów. Przydadzą wam się na wasze leczenie! xD Buahahaha! ;D
Mówiłam już, że wszystko mnie tu wkurza? Ale nie martwić się, zostanę w tej powalonej społeczności xD Ktoś będzie musiał protestować przed niestosownym obrotem spraw, prawda?
Zgadamy się z Tobą i dołączam do klubu antyfanów Rikera i Laury. W razie co wspólny protest i przygotowuje patelnie☺
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńJestem z wami siostry! Kolejna antyfanka Laury&Rikera do kolekcji.
UsuńAle warto mieć nadzieję, że akcja potoczy się później na naszą korzyść (nadzieja matka głupich, nie??)
I nieh moc będzie z nami!'
Fajnie, że ktoś myśli tak jak ja :3 Dołączam do klubu :)
UsuńPo ostatnim rozdziale miałam koszmary z Lau i Rikerem w roli głównej ;_;
Ja też dołączam do klubu, jakoś nie mogę sobie wyobrazić Rikra z Lau :(
UsuńJa też jestem z wami! A wiecie co napiszą w kolejnym rozdziale że Laura i Riker zerwali a Ross i Van są razem i sprawa się zwraca. i dlaczego tylko pod pociąg ja mam lepszy pomysł może najpier tortury bardzo brutalne oczywiście a potem może być pociąg co wy na to?
UsuńHe! He! Nie głupie☺ Myślę, że wspólnie to tak byśmy Rikera urządziły, że by mu się odechciało...
UsuńPrzerażacie mnie xD Napad na Rikera, będzie ostro ;D Chyba patelnia mi już nie wystarczy...
UsuńJak wszyscy, to wszyscy !!! Ja też jestem z wami. Laura & Riker? Nie wydaje mi się!!! No, ale zobaczymy co będzie dalej.
UsuńNo po prostu.... WTF!? Ross odwalił za mnie robotę heh... śle buziaczki dla Ciebie😚 No nareszcie rozdział po którym mnie tak mocno nie mdli. Pamiętam co mi napisałaś ostatnio i będę tego pilnował. Nie wierzę, że to pisze ale chętnie przeczytała bym jak wrzucacie kogoś pod pociąg (czytać Riker). Jestem brutalna, ale to przez was nie dałyście mi wyboru. Piszecie tak realistycznie, że mam jakąś schize, że tak może być na prawdę... Wróć nie, nie może, bo jak by tak było to ja nie wiem chyba mogiła😱. Dzisiaj mogę pochwalić rozdział. Dalej Ross wytrzyj nim podłogę...
OdpowiedzUsuńTo jest świetny rozdział....po prostu mega....każda scena w tym rozdziale sprawiała że prawie się śmiałam albo płakałam...normalnie nie do opisania....czekam na nexta...kocham<3
OdpowiedzUsuńEh... Rozkmińcie, że pierwszy raz poczułam szczerą nienawiść do jednego z moich idoli (czt.- Riker), Sorry, ale żeby mi Rossa dusić?! (Nie żeby wolała Rossa od Rik'a: cały zespół lubię tak samo <3) Najbardziej mnie rozwaliło gdy później Riker jeszcze coś tam warkną po tym incydencie z tą całą bijatyką. Jestem wkurzona!! Ale spoko, zostanę do końca tego bloga. Fakt- mega orginalny....
OdpowiedzUsuńRoss i Vanessa? Dla mnie spoko, bo jak nie tą Marano to inna, ale wolałabym jednak Laurę. Riker i Laura byli razem, hmmm i przepraszam SĄ. Ciekawe... Nigdy nie spotkałam się z taką historią jak ta. To chyba dobrze, co nie? Nie musicie się bać, bo i tak nikt was nie opuści xd a jak tak to po prosi patelnią po prostej się przyjebie i wróci. Pozdro 600 :)
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział.
Ps. Mam pomysla! Skoro Ross i Vanessa mają być PARĄ to może się do niej niech wprowadzi? I Laura nie będzie tego wiedziała. Lau przyjdzie do Van przeprosić to ona jej otworzy drzwi W KOSZULI/KOSZULCE Rossa ? Tak tylko przyszło mi do głowy xd
UsuńRAURA!
w mojej głowie lepiej to brzmiało ale kit z tymz
UsuńWszystko co przeszkodzi Rikerowi i Laurze brzmi dobrze xD Good idea ;P
UsuńPOPIERAM! Ja chcem Raure!
UsuńAAAAAAAAAA! Jestescie prześwietne! Kocham Was! Szkoda mi strasznie Ross'a, bo chłopak tak sie stara, a nie może. Van tak samo. Ciekawe, czy Lau i Riker będą ze sobą razem. Na miejscy Van skopałabym ich po kostkach. Czeeeeekam na następny!
OdpowiedzUsuńWow.
OdpowiedzUsuńMogę być po czyjeś stronie? Jeśli tak albo nie..
To jestem za Rossa i Van.
Serio do się trochę wkurzyłam jak Rik zaczął dusić Rossa. Po tym jak został odciągnięty od niego, to dopiero zdał sobie sprawę co zrobił Rossowi? Serio? Riker? Serio?
Jeśli Lau jest z Rikerem. To nie przeszkadza mi jak Ross i Van. Ha!
Dobra...
Czekam NIECIERPLIWIE na next <3 3>
Hmm... Rozdział boski, zajebisty, wspaniały, fantastyczny, niesamowity, a co najważniejsze JEDYNY W SWOIM RODZAJU ❤ Czekam na next ❤
OdpowiedzUsuńVan i Ross? Huhu no nieźle :D
OdpowiedzUsuńNie wie co napisać...
OdpowiedzUsuńRozdzial świetny, a opowiadanie jedyne w swoim rodzaju
Jestem zła na Rikra za duszenie Rossa, ale zdziwił mnie fakt że Riker i Lau byli razem... Albo ten pocałunek Van i Rossa, ale jeżeli to ma rozwalić związek Lau i Rikra to jestem za!
Rozdział fantastyczny...
Czekam na szybkiego nexta :)
Wow...no rozdział był zajebisty, ale szokujący. Po raz pierwszy ktoś sprawił, że poczułam dużą niechęć do swojego idola (czyt. Riker) Jak on mógł prawie udusić Rossa? Rozumiem, że mógł się zdenerwować, bo nie musieli im mówić od razu, no ale przecież to jest jego brat, no Riker? :( No i Laura jakaś taka chamska, a potem ofiara losu, dziwnie się zachowuje. Jeszcze te ciągłe najeżdżanie Rikera, że Lau to tylko PRZYJACIÓŁKA Rossa, o co mu chodzi?! Poza tym jak Ross powiedział, że go zawiedli i wgl to prawie się popłakałam, smutne to było :/ Ross i Vanessa i ten pocałunek WTF? Jak chłopak powiedział - ona jest dla niego...za stara? Mam mieszane uczucia, boję się co będzie w następnym rozdziale...
OdpowiedzUsuńW każdym razie was nie opuszczam i czekam na nexta :)
Ps. Ojjjj strasznie tęsknię za Benem ;D
Moim zdaniem i Riker i Ross są winni obaj się po pyskach lali!
OdpowiedzUsuńI co to ma być miała być Raura a wy ich w wrogów zamieniacie!
I ten pocałunek Rossa i Vanessy żadna emotikonka nie wyrazi mojej miny!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Ja chce Raure!!!!!!!!!!!!!!!! A kurwa w następnym rozdziale z Rossa i Vanezzy pare zrobicie????? A TERA IDA SE MELISKE ZAPARZYĆ!!!!!!!!!!!!!!
Nie nie nie no po prostu NIE na tym blogu nie da się napisać w komentarzach od tak ,, Świetny rozdział czekam na nexta" u was trzeba się wysilić. Nie mogę uwierzyć że mi to zrobiliście (juz po raz drugi ) Riker i Laura ... razem ....no jak dla mnie to ttotalne nierealne i z jednej strony trochę obrzydliwe:@ Żygam tęcza tylko tyle powiem. Uch...ja na miejscu Rossa to bym mu tak szybko nie opuściła,najpierw bym go posiekała i spuściła w kiblu. No to tyle ode mnie NA RĘCZNA WAM MARSIANIE
OdpowiedzUsuńgenialny rozdział... nie wiem czemu ale fajnie by moim zdaniem było gdyby coś się stało, że Ross byłby z Laurą, bo kocham Raure <3
OdpowiedzUsuń*nareczka
OdpowiedzUsuńNo jestem, jestem xD Szerze zaskoczona, ale dziękuję za dedyk :*
OdpowiedzUsuńWiecie, zawsze jak czytam u was rozdział to potem patrze na te wszystkie komentarze i tak sobie myślę... Dobra, nie napisze co myślę xD Nie będę też snuć teorii spiskowych, czy też dotyczących dalszego rozwoju akcji bo wiem, że i tak będzie jedno wielkie zaskoczenie :P
A co do rozdziału.. No może ich trochę poniosło, ale zdarza się czasem każdemu xD ( chociaż mam mieszane uczucia co do podduszania.. Dać sobie w morde to jedno, a próbować kogoś udusić to drugie :P ) I czo ten Ross tak wiecznie powtarza, że Riker nie jest dla Lau, hmm? Czyżby coś było na rzeczy, tak jak z Van? Dobra, miałam nie myśleć do przodu xD
Oczywiście całość świetna, zaskakująca i trzymająca w napięciu ( czasem aż za bardzo :D ), więc jestem na tak :D I nawet sam fakt Laura + Riker tak bardzo mi nie przeszkadza. Przecież wy wiecie co robicie :)
Już nie mogę się doczekać następnego, ale też się trochę boję xD Weny i przypływu pomysłów życzę :*
~ Anabell ♥
co do Laury i Rikera , sory dla ich fanek ale fuuu! Wolę Raure! Ale rozdział był mega! Plissssssssssssssssssszssss, zróbcie Raure jako Rossa i Laure. Macie niezły talent, po prostu miałam nadzieję, że ten rozdział się nie skończy
OdpowiedzUsuńPobilyscie trochę RIKERA? no chyba ROSSA Kurde, on go prawie udusił! Uh, miałam ochotę go jebnac wtedy. Ta sytuacja z Rikerem i Laurąjest dla mnie nadal.dziwna i ciężko będzie czytać jak będą się całować, cY nawet coś więcej (SPRÓBUJCIE.)
OdpowiedzUsuńSama spalilabym ich na stosie kurde, nie dziwię się Rossowi i Van -.- no i reszcie, która ich poparła.
Mam nadzieję, że to się jak najszybciej zakończy i żadnej fałszywej Raury nie będzie :)
Jestem z telefonu dlatego przepraszam za błędy i za to, że pisze z anonima.
Żelko Jadek.
Uwielbiam rikera i lau sa uroczy i to nowosc :)
OdpowiedzUsuńNo no, Rikera i Ross'a niezle ponioslo. Ross'owi zalezy na Lau, skoro caly czas probuje uswiadomic jej ze Rik wykorzystuje sytuacje :p Czekam z niecierpliwoscia na kolejne rowniez cudowne rozdzialy i dalszy rozwoj akcji. Zaskoczcie nas hah :p
OdpowiedzUsuńNo tego to się nie spodziewałam. Normalnie taka powieść z nieoczekiwanymi zwrotami akcji. Mam nadzieję, że Laura i Ross się pogodzą.
OdpowiedzUsuńWeście niech lau się potnie Van i całe rodzieństwo Lynch wyjedzie prócz Rossa i on uratuje tobiego i lau
OdpowiedzUsuńA czy to nie jest trochę zbyt drastyczne?
UsuńSuper! Ogólnie bardzo podoba mi się wasz blog. Wybaczcie że wcześniej nie komentowałam ale dopiero od niedawna odkryłam waszego bloga. Z góry mówię, że uwielbiam go! Życzę weny ;*
OdpowiedzUsuńWow i jeszcze raz wow !
OdpowiedzUsuńNie spodziewałam się takiego obrotu akcji.
Riker i Laura razem nie przypadli mi zbytnio do gustu, ale skoro wy tego chcecie to ja się nie będę do waszych mega pomysłów mieszać.
Ross z Van też razem (jako para oczywiście) nie wyglądają apatycznie. Ale cóż zrobić? Można jedynie czekać na dalsze rozdziały, w których mam nadzieję wszystko się wyjaśni i wróci do normy.
A co do całokształtu rozdziału to rozwalił mnie na części pierwsze. W jednym momencie sprawiał, że chciało mi się zapaćkać ekran monitora napojem który aktualnie piłam [chodzi mi tu głównie o pocałunek Van i Rossa, (serio gdy to czytałam, to średnica moich oczu sięgała z jakieś 15cm, jak nie więcej)], a innym razem chciało mi się iść po patelnię (tak jak osoby wyżej) i przywalić Rikelowi nią po tej jego buźce.
Tak więc, jedyne czego pragnę, to nexta, który zaspokoi moje podbuzowane nerwy :D
Natka =3
A ja mam pytanie do wszystkich którym "nie pasuje" Raura z Rikiem albo Ross i Van. Gdyby w "Austinie i Ally" Austina grał Riker albo gdyby Ross często by się pokazywał w miejscach publicznych z Vanessą a nie Laurą czy Maią co byście w tedy zrobili? :)
OdpowiedzUsuńTo się porobiło.... Rozdział cudo, jedyny w swoim rodzaju, unikalny, jednym słowem CUDOWNY <3 <3 <3
OdpowiedzUsuńMogę być po czyjejś stronie?
Bo jak tak to jestem za Rossem i Van.
Szkoda mi ich trochę, a zwłaszcza Rossa :(
No nic, może się wreszcie doczekam i będzie Raura że Ross+Laura :)
Koffam was całym moim serduszkiem, pomimo że ostatni rozdział nie był już taki cudowny.. :D :D :D
Pozdrawiam i czekam na next! :* :* :* :D
A ja tam nawet lubie rikera z Lau ,ale na tym blogu to zaskoczylyscie mnie dziewczyny. Ja oosobiscie kocham Rikeea a Rossa troche mniej wiec sie na Rikusia nie obr. Czzeeekkaaam na next ;33
OdpowiedzUsuńp.s i tak lepsza jest Raura od Rikury xd I nie zeby cos ale ciekawie by bylo gdyby Ness sie z Lau znowu.poklucila a Ness w zlosci by powiedziala ze "skoro tak to dobrE ze si calowalam z rossem!" a reszte sobie dopowiedzcie xdd
p.s 2 sry za jakiekolkiew bledy ale pisze z fona
Może wyjaśnić wam znaczenie słowa Raury?
OdpowiedzUsuńRaura - Ross i Laura. To tyle. łatwe!
Nie wiem jak tak można..? Biedny poobdzierany Ross.
Cudo i z wielką niecierpliwością czekam na next!
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńPrzepraszam! Co do mojego wcześniejszego komentarza, odwołuję.
OdpowiedzUsuńNie przeczytałam waszej prośby o nie-nominowanie :)
To nie jest pierwszy blog z Lau i Rikiem.Drugi to Marano versus Lynch-czyli jak szybko zniszczyć przyjaźń.Wpadajcie bardzo ciekawa historia ;3
OdpowiedzUsuńKiedy można spodziewać się kolejnego rozdziału?
OdpowiedzUsuńPS. Super blog , jest wyjątkowy i niepowtarzalny , fajny pomysł na te scenki z Rikerem i Laurą . Pozdrawiam
świetny rozdział :)
OdpowiedzUsuńCzeeekam na next <3
*chamska reklama*
My new blog;
http://raura-crazy-sad-or-horrible-history.blogspot.com/
Mam nadzieje że sie spodoba :)
Nominowałam cię do Liebster Award więcej dowiesz się tu http://r5-marano-przyjaciele.blogspot.com/2014/07/liebster-award.html
OdpowiedzUsuńHej nominowałam cię do Liebster Award pytania znajdziesz na:http://muzyka-w-naszych-sercach-raura.blogspot.com/2014/07/liebster-award.html
OdpowiedzUsuńZostałyście nominowane do LBA. Szczegóły: http://laura-and-ross-zycie-moze-byc-bajka.blogspot.com/2014/07/lba.html
OdpowiedzUsuńHej, Kiedy next ?
OdpowiedzUsuńMożemy wiedzieć kiedy next? :)
OdpowiedzUsuńWczoraj odbyła się narada moja i In i jest plan rozdzialu trzeba napisac a przy okazji wymysliłiśmy jeszcze 190783274307-948-148 innych rzeczy i już sama nie wiem co będzie :D
Usuńok, dzięki za odpowiedź :)
UsuńBiedny Ross... I czekam na next! :D
OdpowiedzUsuńfalling4youbabe.blogspot.com
Okej od początu. Wczoraj trafiłam na tego bloga i jestem zachwycona. Jesteście wspaniałe! Jestem ciekawa jednej rzeczy. Przeszłości Rossa i Laury. O co chodzi w tym, że Ross nie interesował się Laurą miesiąc przed jej wyjazdem? I to dziwne uczucie w mojej głowie, że Ross jest ojcem Tobiego. Ale najbardziej ciekawi mnie ta ich przeszłość i te teksty "nie wiesz wszystkiego" lub "Nie interesowałeś się nią miesiąc przed jej wyjazdem" czy coś takiego. No, ale dobrze blog wspaniały, zakochałam się w nim. Czekam zniecierpliwiona na nexta i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWiem, że jestem kolejną osobą która się o to pyta ale kiedy będzie next bo Ja z tych nerwów że nie ma rozdziału poobgryzałam prawie wszystkie paznokcie. Ploseeee wstawcie next
OdpowiedzUsuńPozdrowionka od prawie bez paznokietnej Agi
Powtarzam ta sama odpowiedz xd
UsuńPiszemy go xd ale In nie ma neta a ja jeżdżę na badania do warszawy i pakuje się jednocześnie xd
Zepniemy dupy xd pociesze ze jest do niego bliżej niż dalej xd
Mi się bardziej podoba Lau i Riker jako para i to, że Van i Ross są zazdrośni, bo Van jest zakochana w Riku, a Ross w Lau :) Czekam na szybki next :)
OdpowiedzUsuńblog jest na niesamowitym poziomie. piszecie cudownie, aż chce się czytać i czekać na rozdział! historia także niebanalna, serdecznie gratuluję pomysłu. oczywiście bardzo kibicuję szczęśliwej rodzince Laura, Ross i Toby - także mam nadzieję, że się nie zawiodę :)
OdpowiedzUsuńzapraszam Cię do mnie, dopiero zaczęłam.
http://neverletmegiveup.blogspot.com
Że co? Laura z Ri..ker'em! Ja Was naprawdę zajebie!
OdpowiedzUsuńJa ich nie widzę! Nie umiem sobie tego wyobrazić!
Jesteście mistrzyniami zaskoczenia, a ja tego bardzo nie lubię...
Jeszcze mi połączcie Van z Ross'em to się załamie... Ich to o wiele bardziej nie widzę ani nie wyobrażam!!
Dobra cza czytać dalej.... Ciekawe co z tego wyniknie...
Mimo tego, że nie umiem sobie wyobrazić razem RAURY (Z Riker'em) ani Vab z Ross'em (Nie wiem jak ich parę nazwać) to rozdział mi się podoba...
Ta Vicki jest dziwna.. Pozdrawiam!
*Van
Usuń