wtorek, 26 sierpnia 2014

Rozdział 11

Rozdział dedykujemy naszej kochanej wariatce Ann i dzielnej Wiernej Czytelniczce :D
I pozdrawiamy MiLke Ratliff, Caro od Ann, Cami od In oraz Ulę od Niewi <3

Jednak zanim rozdział ja - Niewi chciałbym wam walnąć mała gadke. Mianowicie widziałam komentarze i klub który łączy się z Rossem i Van ;) nawet ktoś napisał że Laura ją wkurza. Wiec chciałam zauważyć że prawdopodobnie gdyby to Ross z Laura ukrywali swój związek to by nie było takich reakcji a wy byście byli przeszczesliwi. Mogę się mylić ale czy ktoś stanął by wtedy po "stronie" zbulwersowanych Van i Rikera? - myślę że nie. Mnie ciężko takie rzeczy czytać bo znam cała historie, wszystkie przyczyny i skutki. Znam też prawa czytelnika i wiem że się emocjonujecie. Liczę że zrozumiecie wszystko kiedy wyjawimy więcej szczegółów w rozdziałach ;) to tyle xd takie moje przemyślenia którymi chciałam się podzielić.


*Narrator*
Dwoje młodych ludzi szło szybkim krokiem po chodniku. Z początku się nie zauważyli, byli zbyt przejęci sprawą, z którą szli. Znali się bardzo dobrze, byli przyjaciółmi, ale ostatnie wydarzenia mocno nagięły ich dotychczasowe relacje. Kiedy się zauważyli, nie powiedzieli sobie nawet 'cześć'. Zmierzyli się tylko wzrokiem, który nie ukazywał żadnych uczuć. I choć po minięciu mieli ochotę się odwrócić, żadne tego nie zrobiło. Riker skręcił do domu Laury, a Vanessa poszła dalej do domu Lynchów.
Blondyn zapukał do drzwi. W środku zdziwiona brunetka wstała od stołu i poszła otworzyć. Uśmiechnęła się jednak na widok przybysza. Gestem zaprosiła go do środka, chłopak chciał ją pocałować na przywitanie, jednak ta zręcznie nadstawiła policzek i spuściła wzrok.
-Co cię do mnie sprowadza? - zapytała nieśmiało się uśmiechając.
-Muszę ci coś pokazać - stwierdził, pomijając wydarzenie sprzed chwili. Uznał, że nie chce nic robić w towarzystwie Toby'ego, który właśnie przyszedł się przywitać.
-Cześć! - zawołał wesoło i uśmiechnął się szeroko do mężczyzny.
-No siema, młody - odpowiedział, mierzwiąc mu włosy. Na to chłopiec zmarszczył twarz i zaczął przygładzać włoski. Riker natomiast głośno się zaśmiał :
-Wraz z braćmi robimy dokładnie tak samo jak się nam zepsuje fryzurę. A Ross podobnie się marszczy, tyle że bardziej nosem chyba. Haha, mamy wspólną reakcję z Tobym - jego entuzjazm zmalał na wspomnienie brata.
-No to.... co chciałeś mi pokazać? - zapytała Laura.
-Masz jakieś gazety plotkarskie z dzisiaj?
-Coś tam było w skrzynce, ale ich nie przeglądałam. A co?
-Weź tą z dzisiaj i chodź do kuchni.
Brunetka zgarnęła dzisiejszą pocztę i poszła z blondynem usiąść przy stole. Ten chwycił pierwszą gazetę z plotkami o gwiazdach, przeleciał po stronach, a gdy znalazł właściwą, rozłożył ją przed Laurą i pokazał palcem na zdjęcie...
***

Niebo powoli robiło się pochmurne. Zła aura? Miejmy nadzieję, że nie...
Vanessa bezceremonialnie, nie pukając wpadła do domu Lynch'ów. Nagle wszystkie pary oczu skierowały się na nią i wpatrywały się w jej twarz zbyt długo, dłużej niż przeciętnie. Czarnowłosa przełknęła powoli ślinę, a niepokój w jej sercu wzrósł jeszcze bardziej. Jeżeli to w ogóle możliwe...
-Widzieliście zdjęcie, no nie? - spytała w końcu.
-Nie było trudno skoro Rocky wrzasnął na cały dom i zaczął wymachiwać gazetą w powietrzu - warknął Ross.
-Doznałem szoku - bronił się brunet.
-Trzeba było się opanować - syknął blondyn.
-Trzeba było się nie całować!
-Dobra, koniec! - wrzasnęła Rydel wyraźnie wkurzona – Możemy, chociaż raz się nie kłócić? Jeden dzień bez kłótni, o wiele nie proszę.
-Van i Ross, wy...? - Ell wskazał na nich rękoma, a dziewczyna pokiwała przecząco głową.
-To nie tak...
-Wydaje się inaczej...
-Ale tak nie jest...
Wszyscy spojrzeli na nich dziwnie.
-Nie wytrzymam z wami, idę do sklepu - powiedział Ryland.
-Ja też - oznajmiła zrezygnowana Delly.
-I ja - dodał Ell.
I we trojkę wyszli z domu. Van spojrzała groźnie na Rocky'ego i zdzieliła go gazetą po głowie.
-Au! Za co?
-Za głupotę, musiałeś to wszystkim pokazywać?!
-Wyszli tak jak Riker... - szepnął Ross mierzwiąc swoje włosy i ciągle wpatrując się w drzwi, które zostały przed chwilą zamknięte.
-Co? - spytała przerażona - On wie?
-Gdy zobaczył zdjęcie, to od razu spojrzał na mnie morderczym wzrokiem i wyszedł z domu trzaskając drzwiami - wyznał, a czarnowłosa spuściła głowę.
-Nie... - szepnęła i usiadła przy stole obok Rocky'ego i zakryła twarz dłońmi załamana.
-To wy...? - zaczął brunet.
-Nie - zaprzeczył od razu blondyn - To nie tak jak wygląda.
-Zawsze się tak mówi...
-Rocky! - przerwała mu Vanessa, która miała już łzy w oczach - Po wczorajszej kłótni rozmawiałam z Rossem jak tu się na Rikerze i Laurze odgryźć i pomyślałam, że my moglibyśmy udawać, że jesteśmy razem. Pocałowałam go i tyle. Stwierdziliśmy, że to nie ma sensu i, że tak się nie możemy zachować. Ale... ktoś musiał zrobić zdjęcie i tyle... Plotki same się utworzyły... - powiedziała, a po jej policzkach popłynęły łzy i położyła twarz na stole.
Bracia spojrzeli po sobie zaskoczeni i zmartwieni. Ross podszedł do przyjaciółki i dotknął jej pleców.
-Van, zdementujemy te plotki, spokojnie...
-Spokojnie? - spytała unosząc głowę i spoglądając na niego - To i tak bez znaczenia - powiedziała ścierając pojedyncze łzy z policzków.
-Co bez znaczenia? - blondyn spytał zdezorientowany.
Rocky spojrzał na kobietę, ujął jej dłoń i w milczeniu się do niej krzepiąco uśmiechnął. Wiedział o co chodzi.
-Ross... Tylko nie mów nikomu, dobrze? - poprosiła, a mężczyzna kiwnął twierdząco głową - Chodzi o... o Rikera - powiedziała z drżącą brodą i spuściła wzrok z blondyna.
-Co z nim? - spytał nie będąc pewien czy dobrze rozumie. Spojrzał na brata, który pokazał w powietrzu serce. Rossa zatkało - Ty... Och, Van. Przykro mi...
-Mnie również - powiedziała i pociągnęła nosem. Chwilę wpatrywała się w stół, ale po chwili potrząsnęła głową jakby się otrząsnęła - Nie, tak być nie może. Nie będę płakać. To przecież i tak minie. To endorfiny, żadne uczucie. Tylko hormony - oznajmiła i spojrzała na przyjaciół patrząc na nich jak na ostatnią deskę ratunku - Musicie mi pomóc.
-W czym? - spytał Rocky.
-Aby zapomnieć - szepnęła i wstała od stołu. Podeszła do blatu kuchennego i wytarła nos w papierowy ręcznik. 


Chłopcy popatrzyli po sobie. No i co oni mają zrobić? Chcą jej pomóc, bo się przyjaźnią, poza tym czują się jak rodzina. A siostrze zawsze się pomaga.
-Dobrze - powiedział w końcu Rocky patrząc na Vanessę - Zapomnisz, ale musisz nam zaufać, dobra? - spytał brunet, a kobieta się odwróciła z lekkim uśmiechem na twarzy.
-Dobra - odpowiedziała pewnie.
Ross spojrzał pytająco na brata, który wyszczerzył szeroko zęby.
-Świetnie - powiedział zadowolony, podszedł do przyjaciółki i objął ją ramieniem - Idziemy na lody? Na mój koszt - zaproponował, a czarnowłosa uśmiechnęła się do niego z wdzięcznością i pokiwała twierdząco głową.
Rocky wraz z Van przeszli do salonu i, gdy stanęli w drzwiach, odwrócili się.
-Ross, idziesz? - spytała dziewczyna.
Blondyn pokiwał przecząco głową.
-Muszę załatwić tę sprawę ze zdjęciem - wyjaśnił, a przyjaciele kiwnęli głowami i wyszli z domu.
Lynch usiadł przy stole i spojrzał na gazetę.
"Czyżby Ross Lynch i Vanessa Marano byli razem?!"
Blondyn patrzył z rozgoryczeniem na ich zdjęcie, na którym się całują, i po chwili rzucił gazetą w kąt domu.
-Nie. Nie jesteśmy razem.
***
-Och... - powiedziała Laura na widok zdjęcia. Jej siostra i Ross całujący się... Można by powiedzieć, że brunetkę trochę zwaliło z nóg, więc cieszyła się, że siedzi na krześle.
-Nic więcej nie powiesz? - zdziwił się Riker.
-A co mam mówić? Pocałowali się, koniec tematu - powiedziała wymuszając uśmiech.
-Ja się wściekłem gdy to zobaczyłem.
-Bo? - spytała trochę zła.
-Bo to przed nami zataili, a do nas mają pretensje o wydarzenia sprzed 4 lat.
-I co? Pójdziesz i na nich nawrzeszczysz? - powiedziała wstając - Nie wystarczy ci już tego bałaganu? To przecież nasze rodzeństwo. Nikt nie jest idealny. Popełniliśmy błąd. Teraz za niego płacimy. Ale ja nie chce tak dłużej. Jestem zła, że na nas tak naskoczyli, ale nie będę z siebie robić ofiary. Nie mogę normalnie porozmawiać z własną siostra. I to jest straszne. Chcę teraz, natychmiast to wyjaśnić.
Na jej twarzy było widać duże zdeterminowanie.
-No dobrze to chodźmy - stwierdził Riker
-Nie.
-Nie? - zdziwił się blondyn.
-Ktoś musi zostać z Tobym. Mógłbyś?
-No skoro prosisz - powiedział uśmiechając się - Ale jakaś zachęta by się przydała.
-Perspektywa spędzania czasu z moim aniołkiem nie jest wystarczająca? - zapytała krzyżując ręce.
-Troszkę brakuje do pełni szczęścia - odpowiedział układając usta w dzióbek.
Laura zaśmiała się i krótko cmoknęła blondyna. Ten jednak zrobił naburmuszoną minę i zapytał:
-Co tak krótko?
-Ciesz się, że w ogóle - odpowiedziała. Spakowała najpotrzebniejsze rzeczy do torebki. Powiedziała synkowi, że musi wyjść, a on zostanie z wujkiem Rikerem, i oczywiście ma być grzeczny. Założyła buty oraz bluzę, wyszła wyciągając telefon i wybierając numer starszej siostry.
Sygnały dłużyły się niemiłosiernie i kiedy już młodsza Marano wątpiła, że siostra odbierze usłyszała słabe i niepewne 'Halo'. Jej serce napełniło się nadzieją.
-Chyba musimy porozmawiać - odpowiedziała Laura - Powiedz gdzie jesteś.
-W samochodzie. Nie może to poczekać do jutra? - starsza siostra trochę się bała, ponieważ wiedziała o czym brunetka zapewne chce rozmawiać.
-Nie, nie może. Musimy teraz - powiedziała stanowczo, ale też w miarę miło - Jestem niedaleko parku, przyjedź proszę do niego.
Nastąpiła chwila ciszy, podczas której Vanessa oddychała głęboko.
-Dobrze, będę za 5 minut.
-Czekam przy fontannie.
Rozłączyły się, a Van westchnęła ciężko i powiedziała do prowadzącego bruneta:
-Zawróć i podrzuć mnie do parku. Muszę coś załatwić.
Widząc minę przyjaciółki, Rocky nie zadał żadnego pytania tylko spełnił jej prośbę. Dopiero kiedy wysiadała odezwał się:
-Ale na lody i tak pojedziemy?
-No jasne, lodów nie przepuszczę za żadne skarby - uśmiechnęła się i poszła.
Vanessa na miejscu była przed siostrą z czego się wcale nie cieszyła, oczekiwanie było gorsze od faktu zbliżania się do wyczekującej na ciebie osoby. Nie wiedziała ile minęło, dla niej wieczność, kiedy usłyszała za sobą:
-Już jestem.
Laura uśmiechnęła się nieśmiało i podeszła bliżej siostry. Niebo było ciemne i pochmurne. Pogoda niepewna, idealne odzwierciedlała uczucia Vanessy.
-Chciałam ci powiedzieć... - zaczęła młodsza brunetka.
-Tak, wiem. Wcale nie jestem taka święta. Ale to było niechcący. No dobra nie tak niechcący, to nic dla nas nie znaczyło. Po prostu byłam zła i chciałam się na was odegrać za to ukrywanie się i jakoś tak samo wyszło... - przerwała wyrzucać słowa z prędkością karabinu, kiedy poczuła, że Laura łapie ją za ramiona.
-Nie o tym chciałam rozmawiać. To wasza sprawa. Chciałam... - zaczęła puszczając Van - Chciałam cię po prostu przeprosić - poczuła jak łzy cisną się jej do oczu - Za wszytko. Za to, że ci nie powiedziałam. A potem powiedziałam te wszystkie rzeczy, nie powinnam tego robić i bardzo mi z tym źle. Nie chce się z tobą kłócić. Van... jesteś moją siostra, kocham cię i nie mogę bez ciebie żyć, a świadomość tego, że jesteśmy skłócone rozrywa mnie od środka. Nie chcę tego. Pragnę żebyśmy rozmawiały i śmiały się tak jak wcześniej. Naprawdę bardzo żałuję... Wybaczysz mi?
Popatrzyła na starszą Marano swoimi smutnymi oczami. Były takie same jak jej siostry. Nastąpiła cisza. Jednak Laura nie poganiała Vanessy. Nagle ta starsza wybuchła płaczem i rzuciła się młodszej w ramiona.
-Obiecaj, że już nigdy się tak nie pokłócimy - załkała.
-Obiecuję. Przepraszam, że to przed tobą ukrywałam... Powinnam od razu ci o tym powiedzieć, bo jesteś moją siostrą i moją najlepszą przyjaciółką.
-Tak jak ty moją.
Siostry stały chwilę w objęciach i delektowały się tą chwilą. Chwilą, gdzie nie dzieliło je już nic - ani tajemnice, ani złość, ani rozgoryczenie. Były wobec siebie szczere, a miedzy nimi już nie było sekretów, które mogły je zranić.
Tą jakże piękna, siostrzana chwilę przerwał telefon Vanessy.
-Tak, Rocky? - spytała odbierając - Nic mi nie jest... Dobrze zaraz przyjdę... Jak to mi lodziarnie zamkną?
Rozłączyła się.
-Jedziemy z Rockym na lody. Chcesz dołączyć?
-Chciałabym, ale muszę załatwić jeszcze jedną sprawę - uśmiechnęła się delikatnie.
-Ahh... no tak. Powodzenia. Zgadamy się jakoś jutro? - zaproponowała Van
-Możesz wpaść do mnie jak wrócę z pracy.
-Jasne.
Pożegnały się uściskiem i z uśmiechami na twarzy każda poszła w swoją stronę. Vanessa do samochodu, a Laura do domu.
Kiedy brunetka szła, zaczęło mocno padać, więc kiedy pukała do drzwi, była już nieźle przemoczona. Modliła się, żeby ktoś szybko jej otworzył. Przez długi czas nikt jej nie otwierał, chociaż mocno waliła. Stwierdziła, że nikogo nie ma w środku i odwróciła się, żeby odejść kiedy w końcu ktoś się ulitował i przyszedł otworzyć drzwi. Jednak ta osoba była bardzo zdziwiona widokiem stojącej na jej wycieraczce przemoczonej brunetki.
-Laura? Co ty tu robisz?
-Cześć Ross. Możemy porozmawiać? - zapytała niepewnym głosem.
-No dobrze - odpowiedział po chwili - Wejdź.
Poszli do salonu, gdzie w kominku palił się ogień. Laura od razu stanęła obok niego, żeby się ogrzać. Wyciągnęła dłonie w stronę płomieni pozwalając im ogrzewać i osuszać jej skórę.
-Pewnie przyszłaś w sprawie tego zdjęcia - mruknął blondyn.
-Nie.
-Nie? - zdziwił się -  Myślałem, że Riker ci je pokazał.
-Bo pokazał, ale nie po to tu przyszłam. To sprawa twoja i mojej siostry. Mnie nic do tego. Chociaż faktycznie byłam trochę zszokowana - zaśmiała się cicho, żeby chociaż trochę rozluźnić atmosferę, jednak widząc kamienną twarz blondyna stwierdziła, że niezbyt jej to wyszło.
-Więc co cię tu sprowadza? Musisz mieć ważny powód, żeby tu przychodzić w taką pogodę - zauważył Ross patrząc za okno. Z każdą minutą deszcz był coraz większy.
-Bo mam - odpowiedziała Laura odwracając się do niego przodem i patrząc mu w oczy.
-Nie chcę dłużej takiej sytuacji. Jest mi źle kiedy jestem z wami skrócona. Chcę cię przeprosić za tą całą sytuację. Źle postawiłam nie mówiąc ci tego, co się wydarzyło 4 lata temu. Ale bałam się. Przed wyjazdem oddaliłeś się ode mnie Ross. Miałam wrażenie jakbyś nagle odwrócił się do mnie plecami. Może przesadzam, ale... przez to nie wiedziałam jak ci powiedzieć, że jestem z twoim bratem. Sytuacja pomiędzy nami była inna, dziwna...Ale fakt. Mogłam ci powiedzieć, spiąć się w sobie i to wyznać. Ale nie potrafiłam, myślałam, że nie chcesz mnie słuchać... Także przepraszam, że to przemilczałam. Właśnie dlatego tu przyszłam, żeby przeprosić i zapytać czy mi wybaczysz. Bo... przecież jesteśmy przyjaciółmi - uśmiechnęła się delikatnie.
Ale blondyn milczał. Patrzył na kobietę, ale nie otwierał ust. Światło padające z kominka na jego twarz powodowało, że jego rysy twarzy wydawały się ostrzejsze.
-Nie, nie jesteśmy - odpowiedział po dłuższej chwili Ross. A Laura spojrzała na niego zszokowana - Nie ufamy sobie, nie chciałaś mi powiedzieć o związku z moim bratem. Więc mi nie ufasz, a ja ci nie ufam, bo ty nie potrafisz mi zaufać.
-Ale to nie tak...  Przecież nie tylko tobie nie powiedziałam - powiedziała załamana.
-Ale my byliśmy ze sobą naprawdę blisko.
-Skoro nie jesteśmy przyjaciółmi to kim jesteśmy? - zapytała patrząc mu w oczy.
-Nie wiem, to więcej niż znajomi, ale mniej niż przyjaciele. Musisz się postarać, żeby wrócić do dawnej relacji i naszego zaufania.
Spuściła głowę, żeby ukryć łzy. 'Musisz się postarać' już po raz kolejny słyszała te słowa z jego ust. Zawsze ona musiała się starać.
-Pójdę już. Muszę położyć Toby'ego spać. Cześć Ross - wszystko to powiedziała nie patrząc na niego.
Brunetka słyszała jak mężczyzna rusza, żeby ją odprowadzić, dlatego przyspieszyła kroku, aby nie widział jej łez. Kiedy otworzyła drzwi zobaczyła Rydel, Rylanda i Ella. Już nie mogła ukryć swojego nastroju. Zarzuciła kaptur na głowę. Powiedziała im 'cześć' i pobiegła do domu znikając w deszczu. A w jej uszach dudnił ta piosenka jakby krople wody spadające na chodnik wybijały jej rytm i słowa...





~ ♥~ ♥~
Odpowiedzi na wasze pytania:
1. Czy gdy rozpocznie się rok szkolny będziecie regularnie dodawać rozdziały?
Mamy nadzieję, że tak, jednak pamiętajmy, że ja mam w tym roku maturę, a Niewi zaczyna pierwszy rok studiów, ale zrobimy wszystko co w naszej mocy, żeby dodawać regularnie ;)
2. Czy to jest na pewno blog o Raurze (Ross+Laura)?
Nigdy nie było powiedziane, że jest o Raurze, no nie? ;)
3. Przez kogo Lau tak cierpiała w ostatnim rozdziale?
Przez osobę, która była jej baaaaardzo bliska.
4. Ile rozdziałów będzie obejmował ten blog?
Nie wiemy, ale raczej do 30 dobijemy, jak nie więcej xD
5. Czy gdy skończycie ten blog to stworzycie jakiś nowy i dalej będziecie pisać?
Zobaczymy xD Ja osobiście lubię pisać i jak na razie nie widzę siebie bez pisania, więc łatwo się mnie stąd nie pozbędziecie ~In
Ciężko mi powiedzieć. Z moją weną i tak jest tragicznie i nie wiem czy dam radę ciągnąć potem coś jeszcze mając świadomość że mogę nie podołać. Ale pozyjemy zobaczymy. Najwyżej otworzę "ośrodek" pomocy zbłąkanym blogerom i czasem coś podpowiem ;)
Chociaż jakby mnie In poprosiła to chyba nie byłabym jej w stanie odmówić wspólpracy. Bardzo lubie tego małego skrzta i uwielbam z nią tworzyć <3 ~Niewi
6. Dlaczego Laura nie ma żadnych miłych, cudownych lub przyjemnych wspomnień z Rossem?
Wszystko po kolei. Dojdziemy do miłych momentów :P
7. Zrobicie Rikesse?
Riker i Van? Hmm... Pomyślimy. Może damy im wolną wolę i sami zdecydują czy chcą być razem? xD
8. Jeśli mogłabyś się przenieść w historię, którą tu tworzycie, którą byś została i dlaczego?
Szczerze, nie spodziewałam się takiego pytania, ale jest ono bardzo interesujące. Hmm... Odpowiedź wyda się banalna (sama aż się zastanawiam nad jej prostotą), ale wybrałabym Laurę. Czemu? Bo ja z Niewi wiemy przez co przechodzi i będzie przechodzić. Dla was jej życie jest tajemnicą, a dla mnie wszystko jest jasne. I z mojego punktu widzenia mogłabym się w nią wcielić. Dlatego, że jest wytrwała, silna i odpowiedzialna. Jest mocna.
Ale gdybym nie wybrała Laury to wzięłabym Van albo Rocky'ego. Chciałabym zobaczyć co on ma w tej głowie hahaha ~In
Myślę że tak samo jak In wybrałabym Laurę bo się z nią utożsamiam. Trochę przynajmniej. No i dlatego że zna Rossa - helou kto by nie chciał mieć w znajomych takiego ciacha *.* i reszty ekipy.
Jednak gdyby nie Laura to może Rydel bo rządzi braćmi, mam tak samo w stosunku do chłopaków nie jestem dla nich milutka i nigdy nie byłam :) ~Niewi

!Hola!
No i jak tam u was? :D Minął prawie miesiąc :'( Stęskniliście się? Ach... Wariujemy powoli z Niewi. Potrafimy napisać scenki, które będą miały miejsce za kilkanaście rozdziałów, ale na bieżąco coś nam wolno idzie... Crazy Crazy :D
PISZEMY, JESTEŚMY, ŻYJEMY I NIGDZIE SIĘ STĄD NIE RUSZAMY :3
Komentujcie i wpadajcie zobaczyć co będzie się działo dalej <3
~In

Aloha!
In ma racje moja pewnośc sebie spadla poniżej zera a to coś uważam że jest do bani  w końcu się zmotywowałam i odciążyłam In w tym rozdziale), pisałam ale jakoś nie mam wiary w siebie.
Podobał się wam pomysł z pytaniami? Trochę mało osób skorzystało ale zawsze coś :)
Bądźcie szczerzy wobec tych wypocin prosze....
~Niewi

34 komentarze:

  1. Jest dobrze.
    Przynajmniej mną nie trzęsie tak jak czasami kiedy czytam wasze rozdziały XD Tzn trzęsie, ale to raczej z zimna ;-;
    Co ja mogę powiedzieć.
    Jesteście strasznie tajemnicze i to podoba mi się w waszych opowiadaniach.
    Wiem, że jeszcze niejedna sprawa nas zaskoczy, nie raz będę miała ochotę wydłubać wam oczy, ale to jest najlepsze, bo uwielbiam opowiadania, które zbudzają we mnie emocje :3
    No to czekamy na dalszy rozwój wydarzeń ;3

    OdpowiedzUsuń
  2. Super rozdział :*
    Czekam na next, kochane xD <33

    OdpowiedzUsuń
  3. OOooo ja <33 To zdecydowanie najlepszy blooog na na świecie, we wszechświecie i jestem pewana, że nawet marsjanie go czytają :D
    A to zanczy, że mają doobry guścik :**
    Nie no.... zawsze chcę napisać coś dłuuugiego, lecz nie potrafię...
    Po tych genialnych rozdizałach, po prostu odbiera mi mowę i tyle... :< Jesteście wspaniałeeeee ♥.♥
    Uhg............. ja sądzę, że to Ross jest ojcem Tob'ego :D
    Czemuuuu? Bo rozkminiam powoli wszystkie podobieństwa miedzy nimi... Choćby jak Rik powiedział, to podobne marszczenie twarzy, albo blond włosy, uśmeich... Och... <3333 Czas pokaże oczywiście.. A i mam pytanko...
    Czy mogłabym do którejś napisać na GG czy coś?? Skrycie marze, o kontakcie z Wami... Heh... dla mnie jesteście wzorem do naśladowania i zawsze będziecie :) Chyba bym umarła ze szcześcia, gdybym mogła z wami popisać ♥
    P.S Z WIELKA NIECIERPLIWOŚCIĄ CZEKAM NA NEEEEEEXT <33

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skoro skrycie marzysz a marzeniom trzeba pomagać to proszę ;)
      32588001 tylko się przedstaw ;)

      Usuń
  4. nareszcie! tak długo oczekiwałam na ten rozdział! bardzo lubię czytać tego bloga - jest dobrze napisany, oryginalny i ogólnie rzecz biorąc świetny! mam nadzieję, że jakoś przeżyję oczekiwanie na następny rozdział :D
    a jeśli już mówimy o nim, to nie ukrywam, że z utęsknieniem czekam na romantyczne lub pikantne sceny pomiędzy Laurą, a Rossem. mam głęboką nadzieję, że będą w końcu razem. nie zniosę Laury w parze z Rikerem - łamiecie mi serce.
    #neverletmegiveup

    OdpowiedzUsuń
  5. Jest! Wspaniały, cudowny, zajebisty, świetny, fantastyczny i w ogóle ❤ W sumie to nie dziwię się Ross'owi, że tak z Laurą postąpił (jakkolwiek to brzmi, po prostu jestem strasznie podekscytowana tym, że dodałyście rozdział).
    Czekam na next i przepraszam za bezsensowny komentarz, ale co kogo mój komentarz ❤
    Do napisania ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. No i bomba! :D
    Rozdział jest, taniec szczęścia jest i wszystko gra i buczy! ^^
    Nom... To teraz się rozpiszę :)
    Gdy przeczytałam notkę Niewi, tak do mnie dotarło, że w sumie większość osób czepia się o Lau i Rika, a gdyby taka sytuacja zaistniała między Rossem i Lau, to wszystko by było ok... No i teraz zaczęłam nad tym myśleć (jakaś nowość ;p) no i zdałam sobie sprawę, że kurde, to przecież prawda! *o*
    Cieszy mnie, że Wasze opowiadanie skupia się nie na tym, że dwoje ludzi się od razu w sobie nie zakochuje, tylko pokazuje, jak to jest w prawdziwym życiu. I dlatego Wasz blog jest taki niesamowity i oryginalny! <3 Bo przecież, w życiu nie zawsze jest pięknie i kolorowo, i ten realizm ukazujecie tutaj ^^
    Zgadzam się z Żelko Jadkiem: Wasze pisanie jest takie tajemnicze, że rozdziały stają się jeszcze ciekawsze, o ile to możliwe ;p
    No cóż... Nie oszukujmy się, z pogodzenia się Van i Laury baaardzo się cieszę :) Fajnie, że teraz będzie między nimi trochę mniej spięć :D
    No więc, czytam tak dalej, i Laura przeprasza Rossa. No i se myślę, "O! Czyli, że wszystko będzie już naprostowane?" no i oczywiście dopiero po dojściu do końca rozdziału, przypomniało mi się, że u Was prosto być nie może ;p Z jednej strony, nie lubię kłótni, ale z drugiej... Oj będzie się działo.. ^^
    Co jeszcze chciałam napisać? A no tak! Niewi! Chcesz patelnią w twarz? To ty mi tutaj się żalisz, że makabrycznie piszesz, a co ja widzę? Kolejny świetny rozdział! Kobieto! Jak mi się jakiś mój rozdział w miarę podoba, to to nawet nie jest 1/100 tego, co ty piszesz, jak ci się nie podoba! Weź się w garść i uwierz wreszcie w swoje możliwości! :D Na serio, masz wieeelki talent! ;3
    A co do In... Ty również masz wieeelki talent ;3 Cieszę się, że mimo przygotowań do matury nie zawiesisz swojego bloga, a przynajmniej się o to postarasz. :) Nawet nie wiesz, ile to dla mnie znaczy! ^^ I ty też! Ja nawet w najmniejszym stopniu przy zdrowych zmysłach, nie pisze tak dobrze jak ty, gdy jesteś chora! Nie wiem, która z Was ile dokładnie włożyła w ten rozdział, więc co do Twojego pisania w chorobie, odnoszę się do Twojego własnego bloga ;) a właśnie! i jak się czujesz? :)
    Kurcze... Kolejne sekrety, niewyjaśnione zdarzenia... Łeb mi rozsadzi! Ja na serio już się boję, co wy tam jeszcze macie w tych głowach.. Ale, że jeszcze nas w wielu sprawach zaskoczycie - to to akurat wiem na 100% ;D
    Mówiłam już, że świetnie piszecie? Pewnie tak, ale to powtórzę: świetnie piszecie! :D po prostu wasze blogi są wspaniałe, a o tym świadczy nie tylko moje zdanie ;3
    Niestety, zaliczam się do wiernych fanów Raury, więc będę na nią czekać :) Ale nawet jeśli historia potoczy się inaczej, to i tak będę czytać. A to ze względu na to, że czytając Wasze opowiadanie, zapominam, że chcę ich połączenia. Wy po prostu tworzycie własną fabułę i tak ją urzeczywistniacie, że po prostu... no nie umiem tego nazwać... No, ale jeśli między Rossem, a Laurą jednak coś zaiskrzy, to nie będę się kłócić. ;p
    Póki co związek Rikera i Laury mi nie przeszkadza, zobaczymy, jak to się dalej potoczy ;3 może czasami jest to dla mnie trochę dziwne, bo nie jestem przyzwyczajona do takiego połączenia, ze względu na fabuły innych blogów. Ale to sprawia, że lubię Was jeszcze bardziej :D Potraficie człowieka zaskoczyć na każdym kroku.. ^^
    No i co ja jeszcze mogę napisać? Rozdział wspaniały! :D
    Co prawda, miałam w zamiarach napisanie Wam jakiegoś długiego i składnego koma, ale chb cuś mi nie pykło ;p
    A! No i oczywiście ja też pozdrawiam ;D
    Oczywiście czekam na next! :)
    PS 1. Do Niewi: Dziewczyno! Uwierz w siebie! Naprawdę, to co piszesz, przekracza ludzkie możliwości! Jesteś wspaniała! :) Bądź dla siebie trochę bardziej łaskawa, a pisanie będzie Ci przychodzić z większą łatwością ;) No, i tego Ci oczywiście życzę, bo to ma Ci sprawiać radość, a nie poczucie obowiązku ^.^
    PS 2. Do In. Przesyłam dobe wibracje, żebyś się tak nie przejmowała tą maturą. :D Dasz radę! Wierzę w Ciebie! :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Odpowiedzi
    1. PS. Zapraszam na 27 rozdział ;)
      http://fallinforyour5.blogspot.com/2014/08/27-damn-damn-damn-what-id-do-to-have.html

      Usuń
  8. Okeej, no to emooocje opadły i mogę pisać :D Again xD
    Wieelkie dzięki za dedyk, czuję się taka kochana *.* Caro oczywiście też :*
    Patrząc na te wszystkie koomy, zastanawiam się, czy tylko ja wkurzyłam się na Rossa? Vanessa wybaczyła co mnie strasznie ucieszyło, bo w końcu to siostry i powinny się trzymać razem a nie kłócić. Ale nie rozumiem tej złotowłosej. Dziewczyna przychodzi, szczerze przeprasza a ten mi tutaj z 'Nie' wyjeżdża? Normalnie foch forever na niego. Każdy zasługuje na przeprosiny, każdy kto się przyzna do błędu i przeprosi. Trochę mi to przypomniało rozkapryszonego dzieciaka, który musi być przepraszany sto razy aż raczy łaskawie wybaczyć :D I jeszcze słowa Lau, że ona zawsze musiała się starać dały mi do myślenia... Ale ja mam dzisiaj jakiś czarny humor więc mogę postrzegać wszystko inaczej :)
    Jak mi pisałyście, nie macie łatwego życia - jak nie Lau ofiarą to hejty na Rikera. Osobiście uważam, że to wasza historia i zrobicie z nią co chcecie, a każda decyzja, każde wydarzenie choć czasem nie po naszej myśli ma jakiś głębszy sens i znaczenie, ma już rozwiązanie w przyszłości. Jak też słusznie zauważyłyście my nie wiemy wszystkiego ( ooo tak, kocham te nasze rozmowy kiedy to zastanawiam się o co kurde chodzi xD ) i możemy niektórych zachowań nie rozumieć. A teraz straciłam wątek i zastanawiam się co daalej...
    Okeej. Jak już kilka osób nade mną pisało wiele tajemnic i wiele do wyjaśnienia, ale mamy czas xD Tylko nie wiem czy moje serce wytrzyma :D
    Poo raz kolejny napiszę : jestem za Rossem i Laurą ale nie będę gonić za Rik'a i Lau z łopatą xD Zresztą, czyż oni nie są słodcy? *.* Miłość to miłość, szczęście najważniejsze! :)
    Niewi, Niewi, Niewi... Tak narzekać i odstawić taki epicki, zajebisty i wql rozdział?! No normalnie masz ode mnie kopa :D Nie zapominamy oczywiście o In, która też się napracowała :* Loffam was szalone dziewoje :)
    Miałam coś jeszcze napisać ale zapomniałam, najwyżej walne wam w wiadomości :D
    Aaaa i taki fakt na koniec... JA TU BYŁAM PIERWSZA TYLKO LAPKA NIE MIAŁAM ŻEBY SKOMENTOWAĆ! :D Łokej, kocham dziś mój mózg.. Zamykam się już xD
    ~ Wasza Ann :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Wreszcie pojawił się ten cudowny rozdzial.! Ja od samego poczatku bloga jestem za rikiem i Lau bo są cudownie :-). A Toby i rik cudo SA podobni wiec ja wyczekuje kolejnego rozdzialu

    OdpowiedzUsuń
  10. Ah, Niewi! Co ty mi tutaj w ogóle jakieś takie hejty o rozdziale? Ja czekałam na niego i czekałam, i czekałam, i czekałam, a no i czekałam, ale jak go w końcu przeczytałam, to... potem go przeczytałam drugi raz xD.. A jak go już przeczytałam drugi raz, to uroczyście ogłoszę, że jak dla mnie warto było czekać. Bo on... no on ma to coś! Nie chcę się rozpisywać, bo napisałabym to samo, co można przeczytać w komach wyżej... W każdym razie krótko omówię rozdzialik:
    Laura... kurde, ta dziewczyna (kobieta) zachowuje się w sumie najdojrzalej ze wszystkich. Podoba mi się to, bo dzięki tej jej dojrzałości, pogodziła się z Van. A co do Rossa... Szczerze, najpierw jak przeczytałam to jego "nie, nie jesteśmy", to miałam ochotę wziąć pogrzebacz i zrobić mu coś z tym jego ryjkiem, jednak potem sobie przypomniałam, że ja w swoim życiu miałam podobną sytuację. To znaczy parę osób, którym ufałam, które znałam sporo już czasu, też mnie skrzywdziły. A powiedzmy sobie szczerze: zaufanie ciężko stracić, ale z odzyskiwaniem to ciężej. I ja Rossa w tej kwestii rozumiem. Tylko jak przeczytałam potem to "musisz się postarać", a potem, że te słowa skrzywdziły Laurę no i trochę jednak się na Ross'a wkurzyłam. Rozumiem go, ale mnie wpieprzył... I na samym końcu wy mi tutaj o jakieś piosence... Miejmy nadzieję, że w przyszłych rozdziałach dowiemy się o jaką to piosenkę chodzi i dlaczego męczy ona naszą biedną Lau...
    No nic, czekam na nexta i życzę weny, i czekam na kolejny rozdział, i... To tyle ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana Blood ta piosenka jest wklejona ale jeśli czytasz z komórki w chrome to ci się nie pokaże ale to
      Oceana - Cry Cry

      Usuń
    2. Aaaaa! To sprawdzę jeszcze przez kompa ;)

      Usuń
  11. Jejku i te emocje...czy wy musicie się tak na nas wyżywać?! Dobra wyżywajcie się dalej, bo mi to się podoba :p
    Ale żeby tylko Lau miała się starać. Ross mógłby wszystko olać, ale to i tak wina Laury?! I chyba to Laura jest najmądrzejsza z całej tej brygady! Ona jedyna chciała się pogodzić.
    Ross jest po prostu wredny i tyle. A co by się stało jakby to on ukrywał z kimś związek. Laura by mu pewnie wybaczyła, ale on nie.
    Nie męczcie już tak Lau, ok? Szkoda mi jej :/
    Czekam na next!

    OdpowiedzUsuń
  12. Ryczę. Po prostu ryczę. Wiecie jak bardzo uwielbiam to uczucie, tą fale radości jak widzę nowy rozdział na waszym blogu! Uwielbiam was dziewczyny!
    Przede wszystkim jaram się, że siostrunie się pogodziły. Sama mam dwie siostry i ja bym nie mogła się tak z nimi kłócić. Gdy dowiedziałam się, a raczej gdy domyśliłam się, że Lau idzie przeprosić Ross'a w mojej głowie utworzyło się kilka scenariuszy:
    1. Nie pogodzą się.
    2. Będą jakieś wspomnienia.
    3. Pogodzą się.
    4. Będzie kiss...
    Miałam nadzieje na to ostatnie, ale ciesze się, że tak to się skończyło. Rozumiem Ross'a, bo jeśli ktoś czuje się naprawdę zraniony to nawet gdyby chciał to nie potrafi wybaczyć słysząc tylko "przepraszam". W tej "kłótni" byłam po stronie Ross'a, do póki nie powiedział "Musisz się postarać". Byłam trochę zła na niego, ale bardzie (znów) interesowała mnie ich przeszłość. To że zawsze Lau musiała się starać!? Co to znaczy. Powiedzcie bo oszaleje! Będziecie miały mnie na sumieniu XD. Najbardziej szkoda mi Ness. Nieodwzajemniona miłość boli, a szczególnie jak widzisz tą drugą osobę ze swoją siostrą. Ale cóż, poczekamy, zobaczymy. Strasznie ciekawi mnie co będzie dalej i mam nadzieję że szybko odpowiecie mi na to pytanie. Pozdrawiam, życzę weny i czekam na next.
    PS. Kiedy next.
    PS2. Czekam na Rydellington <3 Mam nadzieje, że będzie.
    PS3. Zawsze myślałm, że Toby to syn Ross'a, a teraz mam wątpliwości...
    PS4. Czekam na przeszłość Ross'a i Laury.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może jestem dziwna, ale mi się podobało jak Ross powiedział "Nie, nie jesteśmy" to było czaderskie, aż ciary mnie przeszły. Tylko później zwalił...

      Usuń
  13. Boski <3 Nie mogłam się go doczekać ^^ Podoba mi się, że jesteście takie tajemnicze i, że wolicie nie mówić czytelnikom jakie będą pary. To mnie w tym blogu pociąga, bo nigdy nie wiem co będzie. Zaskakujące <3 Nie podoba mi się zachowanie Rossa, ale liczę na jego zmianę ^^ Nie róbcie tego, Lau :o Wydaje się, że fajna praa jest z Rika i Laury <3 Życzę miłych ostatnich dni wakacji i dużo weny, zebyście jeszcze coś napisały <3

    OdpowiedzUsuń
  14. Genialny ! WoW .. Wszystko jest takie .. tajemnicze . Jestem bardzo ciekawa dalszego ciągu . ... Mam nadzieję na Raure jeszcze nie teraz ... ale za parenaście rozdziałów, ale wybór bd wasz ... Ten blog jest taki .. idealny xD .. Kiedy next ? Mam nadzieję, że szybko xD <333

    OdpowiedzUsuń
  15. Okey.. na początek meeeega sorrry za opóźnienie (jak zwykle z resztą). Miałam przeczytać wczoraj ale blogger odmawiał posłuszeństwa... :\ ta...
    Po drugie: hahahahahahahahaha za wstęp. Mój pierwszy dedyk :D Szał ciał xD Ale poważnie nie spodziewałam się serio i wielkie dzięki... Tylko zastanawiam się co znaczy słowo "dzielnej"? Macie na myśli że z wami wytrzymuję czy jak? xD Nie no taki żarcik wiecie że was uwielbiam ;**
    A teraz do rzeczy, rozdział... Zaskakujący i cholernie dużo niewiadomych... o,O No poważnie myślałam że się dowiem czegoś nowego. No nic pewnie chcecie nas potrzymać w niepewności (niecne kobiety :D)
    Ale nie powiem wszystko ładnie pięknie, ale ta gazeta??? Ach... te media, a co ich to obchodzi ja się pytam?
    Jestem w szoku że Lau nie zrobiła awantury *o* jaka wyrozumiała i wog... Za to Riker... Ech bez komentarza... Współczuję Van biedna, zakochała się w Rikerze a on z jej siostrą urzęduje.... No po prostu cham jeden... Z tego powodu jestem na niego zła.
    Ale jednocześnie cieszy mnie że siostry sie pogodziły i tak być powinno ;) Sisters powinny trzymać się razem.
    A co do Ross'a cóż spodziewałam się że tutaj tak łatwo nie będzie, to by było za pięknę... ;) Swoją drogą ciekawe co się z nimi stało 4 lata temu...? Co ich łączy? (I kiedy się wreszcie tego dowiemy?!?!) tak moja niecierpliwość daję o sobie znać xD Ale tak między nami ja się spodziewam jakiejś grubej afery (wyciągam moje karty i wróżę hehehehe xD)
    Co to ja miałam jeszcze napisać.... (w głowie mój komentarz wyglądał lepiej -,-) a no właśnie skąd Rocky wiedział że Van w Rikerze ten teges? Co? To ona mu się spowiada czy że jak?? o,O
    Niewi należy ci się wielki kop w dupę wiesz? xD
    Po pierwsze mnie się nie pogania xD :D, a po drugie jak ty nie masz wiary w siebie to.... nie wypowiem się :p Masz się wziąć w garść bo piszesz zajebiście i basta :P I co to ma niby znaczyć że po zakończeniu tego bloga nie będziesz pisać że WHAT? ja się pytam *,* Ja ci dam nie pisać, jeszcze podyskutujemy na ten temat :|
    Czyli jednak, Kochanieńka choruję i pracuję a starszyzna się obija nie ładnie, wstydź się... xD :P Współczuje In :) Ale rozdział panienki zjebisty. Czekam na więcej wyjaśnień, bo póki co to głupieję od domysłów xD
    Poważka. Wow jakiś taki trochę długi wyszedł czy mi się wydaję???? Eeee tam nie ważne :D Czekam na następny a jak mi się coś jeszcze przypomni to napiszę xD
    Bajo ;D :***

    OdpowiedzUsuń
  16. Rozdział jak zwykle świetny i nie wmawiaj nam tu Niewi, że jest banalnie, bo sama wiesz że tak nie jest, trochę wiary kobieto! ;) Co to rozdziału, to cieszę się, że Van i Lau się pogodziły, ale jestem ciekawa jak się musi czuć Vanessa z myślą, że jej siostra spotyka się z jej miłością. Mogę jej tylko współczuć. Co do Rossa to w sumie go rozumiem, no ale Lau tu przychodzi, przeprasza go, nie robi awantury, a on nie, no chłopie ogarnij portki :P Mnóstwo tajemnic, tak mało odpowiedzi. Ahhh za to was uwielbiam <3 Myślę, że mój kom nie jest taki zły ze względu na mój nieciekawy stan zdrowia (zresztą wybrałam sobie świetną porę do rozchorowania się :))))
    Czekam na next :)

    OdpowiedzUsuń
  17. To prawda, bardzo żem się ,,zemocjowała'' ostatnim rozdziałem. No ale nic, jakoś to przeżyję. Ale błagam Was! Weźcie podzielcie się z nami jakimiś PRZYJEMNYMI I CIEAWYMI wspomnieniami Laury z Rossem. Napisałyście ,,wszystko po kolei'' ale kiedy ta kolej nastąpi!?
    Mówcie i myślcie sobie co chcecie, ale mnie aż to boli jak Rik, w którym Van się kocha jest z Lau. Cierpię :(
    I wiecie wy co? :> Nadal mam nadzieje że Toby to syn Rossa. Nie złamiecie mi tego nastawienia, ha! W końcu nadzieja umiera ostatnia, co nie? :D
    Rozdział niesamowity. Jak zwykle zresztą.
    Weny na nexta życzę! :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Tym "ktośem" byłam ja, zapewne :D
    Nie macie racji, moja niechęć do jednej postaci nie obejmuje jej związku. Mogłaby być z Rossem, albo równie dobrze pie*dolić się z połową miasta, dla mnie jest zwyczajnie monotonna. W sumie uświadomiłam sobie, że każda opowieść o miłości będzie monotonna. Może to taka reguła...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może :D mogę cię jednak zapewnić że z In robimy wszystko żeby was zaskoczyć jeszcze kilka razy ;) może dasz rade wytrzymać ta monotonność wtedy ;)

      Usuń
    2. O nie, nie. Z wami to na pewno to nie potrwa długo, to wiem ;)

      Usuń
    3. Ale co nie potrwa długo?? bo juz nie kminie ocb :P

      Usuń
  19. Wow, to jest, wow...
    Powiedziałabym więcej, ale wow.
    Tak, za późno na myślenie.
    Jestem aż taka głupia, że nie potrafie powiedzieć więcej niż zwykłe "Wow".
    Warto było czekać na rozdział ♥
    Tak jak kiedyś mówiłam, mi nie spieszy sie do Raury :D
    Ale szkoda mi Laury...
    Tyle biedulka przeżyła, a ta kupa ją jeszcze dobija.
    No cóż mogę więcej powiedzieć kiedy jest godzina 23? Ygh.. Jestem zmęczona, a tak bardzo chciałam sie rosspisać...
    Bosko, nie...
    Zajebiście, nie...
    Niesamowicie, nie...
    Zarąbustoboskoniesamowicie piszecie dziefffczyny :3
    I pisze to z całego serca, bo to niesamowite co wy tutaj wyprawiacie ♥
    KICI KICI KIKA POZDRAWIA :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Od dawna czytam tego bloga, ale nie komentowalam bo jestem leniem. CÓŻ.. Ross mnie wpienia! Szkoda mi Lau, fajnie że ma chociaz Van i Rikera. To chyba jedyny blog, gdy wcale nie narzekam na pare Laura + Riker. Serio. Piszecie nieziemsko, z kazdym slowem coraz bardziej otwieram buzie ze zdziwienia, ze na tym swiecie moga istniec tak utalentowane osoby jak Wy <3 Meeega! Czekam na next i zycze sporo weny :) *Ola*

    OdpowiedzUsuń
  21. Jak zwykle rozdział wspaniały <3
    Ja od początku kibicuje Raurze. Chociaż i tak najbardziej zależy mi na tym żeby wszystko się wyjaśniło i dobrze skończyło. Uwielbiam wasz styl pisania. Mam nadzieje że następny rozdział dodacie szybciej :*
    *Gosix*

    OdpowiedzUsuń
  22. Haha :D no to zapraszam jeszcze raz, ale tym razem, już na 28 rozdział :D
    fallinforyour5.blogspot.com ^^

    OdpowiedzUsuń
  23. Cudoo ^^
    Trochę smutne na końcu, co nie zmienia faktu, że nie jest super :D
    <33

    OdpowiedzUsuń
  24. No nareszcie! Żadnych scen pomiędzy Riker'em, a Lau...
    Nie licząc tego pocałunku! Chociaż w sumie idzie go znieść ;D
    Szkoda tylko, że relacja pomiędzy Ross'em, a Lau... Jest taka, a nie inna...
    Na szczęście... Mamy plusy!
    Jednym z nich jest to, że Lau przeprosiła Van tak samo jak Ross'a :**

    OdpowiedzUsuń
  25. Zazdroszczę wam kurde :D Czyta mi się to normalnie jak książkę ! Podziwiam pomysł na całą tą historię, bo niewyjaśnionych i tajemniczych wątków robi się coraz więcej ;) Jak zwykle rozdział mega mi się podobał i z utęsknieniem będę czekać na następne rozdziały :D

    OdpowiedzUsuń