niedziela, 22 czerwca 2014

Rozdział 6

*Narrator*
Vanessa uniosła jedną brew i spojrzała na nich z pożałowaniem.
-Wy myślicie, że hobby'm każdej Marano jest rozmnażanie się? - spytała i chłopczyk odwrócił głowę w stronę zaskoczonych przyjaciół.
-Cześć! - zawołał uradowany.
-Cześć mały - powiedział Ell mierzwiąc dziecku włosy.
-Wujek - odpowiedział radośnie malec i wyciągnął ręce w kierunku bruneta
Wszyscy Lynch’owie wraz z Ellem spojrzeli na malca i odetchnęli z ulgą.
-Myśleliśmy...
-Że on...
-Że to nie Toby tylko...
-Inne dziecko...
-Twoje dziecko...
Przyjaciele gubili się w swoich słowach wyglądając na zmieszanych. Vanessa uśmiechnęła się lekko, a zarazem współczująco. Położyła chłopca na ziemi.
-Toby idź pomóż mamie - powiedziała, a chłopiec zrobił to, o co go poproszono. Czarnowłosa spojrzała na stojących w progu przyjaciół.
-Nikt się ze mną nie przywita czy nadal będziecie tak stać plącząc swój język? - spytała, a reszta jakby obudziła się i szeroko do niej uśmiechnęła.
-Jak dobrze cię widzieć! - powiedziała Rydel i przytuliła przyjaciółkę.
-Co ty tu robisz? Nie powinnaś być w Chicago i nagrywać teraz film? - Ross spytał pozytywnie zdziwiony obecnością kobiety.
-A co? Nie chcecie mnie tu? - spytała z uśmiechem i zaczęła wszystkich po kolei do siebie przytulać.
-Nie. Bardzo chcemy - powiedział Riker i objął czarnowłosą.
-To dobrze - odpowiedziała rozbawiona - Skończyliśmy nagrywać i postanowiłam tutaj przyjechać - wyznała.
-Kiedy przyjechałaś? - spytał Rocky. Van spojrzała na zegarek na ręce.
-Hmm. Jakieś 15 minut temu - odpowiedziała z uśmiechem, co przyjaciele od razu odwzajemnili - No to wchodźcie, obiad prawie gotowy.
-Mam nadzieję, że to nie ty go przygotowywałaś - zaśmiał się Ryland przypominając sobie słabe umiejętności kulinarne Vanessy. Czarnowłosa spojrzała na najmłodszego.
-Uważaj. Nadal lubię kopać ludzi po kostkach.
-Strzeż się Ryland jak ostatnio mnie kopnęła to siniaka miałem przez dwa tygodnie - zaśmiał się Ross.
-Jakbyś nie zasłużył to byś nie dostał - zauważyła Van.
-Kto i na co zasłużył? - zapytała Laura wchodząc do salonu i uśmiechając się przy tym promienie do gości.
-Laura - Riker prawie krzyknął - Przepięknie wyglądasz - dodał komentując idealnie leżącą na Laurze zwiewną turkusową sukienkę na ramiączka przed kolano. Podszedł do brunetki i znacząco pocałował w policzek, aż ta się zarumieniła. Następnie wziął ją za rękę i zapytał:
-To co jemy?
-Chodź ze mną do kuchni to ci pokaże.
-Z wielką chęcią.
Reszta natomiast popatrzyła na siebie zdziwiona, aż w końcu Vanessa zapytała:
-Czy ja o czymś nie wiem?
-Na nas nie patrz, my nie mamy pojęcia o co chodzi. Może chce dostać większą porcję - zaśmiał się Rocky i podążył za bratem.
-Siadajcie proszę - powiedziała Laura wskazując na stół - Toby słonko chodź tutaj.
Malec przybiegł natychmiast wtulając się w nogi mamy.
-Mam cie - zaśmiał się uroczo.
-No masz, masz - odpowiedziała biorąc go na ręce i sadzając w specjalnym krześle - Zaraz wam przyniosę wszystko, poczekajcie tu - i wyszła zanim ktoś zaoferował się do pomocy.
Rozstawiła 9 talerzy na długim blacie. Wyjęła lasagne z pieca i czekała, aż trochę przestygnie. Wpatrywała się w okno i nie zauważyła, że ktoś przyszedł.
-Pomóc ci?
-Boże... Ross nie strasz mnie - powiedziała odwracając się - Nie musisz mi pomagać dam sobie radę - dodała po chwili z uśmiechem.
-Nie muszę, ale chcę - odpowiedział zbliżając się do niej - A po za tym nie zdążyłem się należycie przywitać - stanął tuż przed nią i uśmiechnął się.
-No faktycznie to niedopuszczalne zachowanie - droczyła się dalej brunetka
-No właśnie wiem - wyszeptał pochylając się do niej i musnął delikatnie policzek dziewczyny, który natychmiast oblał rumieniec – Wiesz, że ślicznie wyglądasz kiedy się rumienisz?
-Yhym – wymruczała, wspięła się na palcach i uczyniła to samo, co chwilę wcześniej blondyn - Ty też uroczo wyglądasz - zauważyła i odwróciła się, żeby nałożyć posiłek na talerze. Nie zauważyła przez to jak chłopak chwycił się za miejsce, które przed chwilą pocałowała.
Laura ponakładała lasagne na talerze, a Ross w tym czasie przygotował lemoniadę. Obydwoje wrócili do jadalni przynosząc powoli jedzenie. Poszło im to naprawdę szybko, dlatego wszyscy po chwili zaczęli jeść ciepły posiłek. Oczywiście, jak to przystało na Laurę, potrawa smakowała przepysznie. Każdy się nią zachwycał co powodowało, że kąciki ust młodszej Marano unosiły się do góry.
Po skończeniu posiłku wszyscy skierowali się do salonu, gdzie włączono Toby'emu "Króla Lwa", a przyjaciele kontynuowali zażyłą rozmowę. Laura poszła do kuchni posprzątać po obiedzie i trochę odetchnąć. Dawno nie spędzała posiłków w tak dużym gronie. Ostatnimi czasy była sama wraz z dzieckiem. I nikogo więcej obok niej nie było.
-Siostra, czemu sprzątasz? Przecież możesz zrobić to jak wszyscy pójdą - zauważyła Vanessa podchodząc do siostry. Laura włożyła ostatnie naczynia do zmywarki i spojrzała na czarnowłosą.
-Wiem, ale chciałam teraz.
-Lau... Co jest? - spytała podejrzliwie, a młodsza siostra wytarła ręce w ręcznik kuchenny i uśmiechnęła się lekko.
-Po prostu brakowało mi tego wszystkiego. Dopiero teraz poczułam jak bardzo... - powiedziała, a Van podeszła do niej i mocno przytuliła.
-Im też ciebie bardzo brakowało. Mnie również - wyznała, a Lau mocniej objęła siostrę.
-Dzięki.
-A teraz powiedz mi jedno... - powiedziała odrywając się od niej - O co chodzi z tobą i Rikerem? - spytała unosząc znacząco brwi do góry.
Młodsza Marano spojrzała na nią zdziwiona.
-Nic się nie dzieje - odpowiedziała rozbawiona.
-Jasne, jasne...
-Ty skończ ze swoimi dziwnymi domysłami i leć podaj ciasto do salonu - powiedziała wciskając siostrze talerz z pokrojonym ciastem.
-Dobra, ale coś mi tutaj i tak nie pasuje.
-Idź już, wariatko - powiedziała rozbawiona i wypchnęła ją z kuchni.
Po chwili i Laura wyszła do przyjaciół, którzy śmiali się i tańczyli do muzyki z filmu. Na twarzy brunetki pojawił się szeroki uśmiech widząc tą scenę. Nagle poczuła jak ktoś porywa ją do tańca. Ross trzymał przyjaciółkę za dłonie i co chwila obracał ją w coraz to nowych obrotach. Rozbawiona Laura wybuchła szczerym śmiechem. Nagle podszedł do nich tańczący Toby, którego Ross od razu wziął na ręce, aby mogli zatańczyć we trójkę. A ich szalone tańce były dopingowane przez śmiechy i oklaski ze strony przyjaciół.
* * * * *
-Zamęczyliście mi dziecko - powiedziała Laura do przyjaciół na widok Toby'ego śpiącego pomiędzy Vanessą i Rossem - Muszę go iść położyć. Zostawię was tutaj. Tylko mi niczego nie rozwalcie - uśmiechnęła się i sięgnęła po malca.
-Zaniosę ci go - zaoferował się Ross biorąc malca na ręce.
-Nie pierwszy raz kładę syna spać - zauważyła Laura ze śmiechem.
-To dla mnie nie zaskoczenie, ale pierwszy raz masz tragarza. Dawaj, idziemy.
Nie protestując już dłużej Laura skierowała się na górę prowadząc Rossa. Z przyzwyczajenia zaprowadziła go do swojego pokoju i prywatnej łazienki.
-Połóż go na łóżku zaraz go przebudzę - poprosiła Laura.
-Czemu chcesz go budzić? - zdziwił się Ross.
-Żeby go umyć, dziś był w przedszkolu, więc mycie jest nawet wskazane.
-Oj tam. Pamiętasz jak ja ciebie kładłem spać? Oszczędziłem ci wtedy pobudki na mycie.
-Na przebranie się też - zauważyła Laura. - Sprawnie mnie w tym wyręczyłeś.
Ross uśmiechnął się zawadiacko.
-Nie sprawiło mi to większej trudności. Uroczo spałaś. I sama zasnęłaś mi na kolanach.
-Dawno i nie prawda. Teraz by się tak nie stało - odpowiedziała podchodząc do łóżka, żeby wyjąć piżamę dla syna.
-Jesteś tego 100% pewna? - odpowiedział pochylając się do niej.
-Tak jestem, minęło dużo czasu - odpowiedziała biorąc syna na ręce i skierowała się do łazienki.
* * * * *
-Świetny dzieciak - powiedział Ross kładąc Toby'ego do łózka.
-Tak. Cudowny - szepnęła patrząc na śpiącego syna.
-Jak sobie dajesz z tym radę?
-Z czym?
-Z dzieckiem. Sama. Przez tyle lat?
Laura spojrzała na patrzącego na nią blondyna. Uśmiechnęła się lekko.
-Nie radzę sobie. Sprawiam tylko takie pozory.
-Nie wierzę ci.
-Bo jestem dobrą aktorką - powiedziała, a Ross uśmiechnął się lekko.
-Prawda. Ale i tak... Podziwiam cię. Ja bym tak chyba nie potrafił.
-Nie wiesz tego.
-Tak mi się wydaje.
-W obliczu miłości wszystko się zmienia, Ross. Człowiek się zmienia i jest gotów na różne poświęcenia - wyznała i spojrzała mu w oczy. Jej twarz rozjaśniło światło księżyca docierające zza okna. I ten widok wraz z wypowiedzią brunetki przypomniało Rossowi Laurę, którą znał cztery lata temu. Nie zmieniła się ani trochę. I on to teraz wie.
Blondyn kiwnął głową.
-Pewnie masz racje.
-Chodźmy już. Czekają na nas - powiedziała Laura i skierowała się do wyjścia z pokoju syna.
Brunetka i blondyn szli w kierunku schodów. Gdy do nich dotarli i zaczęli po nich schodzić, usłyszeli ciche rozmowy przyjaciół:
-To jak to jest Van? Ojciec Toby'ego się nim nie zajmuje? - spytał Riker.
-Nie - odpowiedziała krótko.
-Ale dlaczego? Przecież to nie jest w porządku. To też jego dziecko - zauważyła Rydel.
-Ale kto jest jego ojcem? - myślał na głos Rocky.
-Nie do mnie te pytania, kochani. Ja i tak nic nie wiem - powiedziała Van próbując przystopować tą rozmowę.
-No jak to nie wiesz? Nie mówiła ci kto jest ojcem? - Laura usłyszała głos Ella. Powoli ogarniała ją złość. Nie lubiła, gdy ludzie pytali o ojca Toby'ego. A w szczególności, gdy rozmawiali o tym za jej plecami. Zacisnęła mocno powieki ze złości. Ross to zauważył i od razu wiedział, że nic dobrego z tego wszystkiego nie wyniknie.
-Nie mówiła. Możemy skończyć temat? - spytała czarnowłosa.
-Ten koleś co tak urządził Laurę powinien mocno za to zapłacić - zauważył Rik.
-Tak, tylko komu byś przywalił jak ona nie chce nikomu nic o nim powiedzieć? - spytał Ryland.
A Laurę poniosło. Otworzyła oczy rozgniewana i zeszła szybko po schodach kierując się do przyjaciół. Ross poszedł za nią.
-Co was tak bardzo obchodzi kto jest ojcem Toby'ego, co? - spytała wściekła całe zgromadzenie. Wszyscy odwrócili się w jej stronę z miną przyłapanych na gorącym uczynku - No?!
-Tylko się o ciebie martwimy... - zaczęła Rydel.
-Martwicie? Wy jesteście po prostu ciekawscy! Od samego początku próbujecie mnie PODEJŚĆ i to ze mnie wyciągnąć! I bynajmniej nie z troski! - Laura mówiła podniesionym głosem.
-Lau...
-Dajcie spokój. Chcecie wiedzieć kto jest ojcem? Naprawdę? Dobrze! Wszyscy go znacie! To Garrett Clayton! - wrzasnęła, a z jej oczu popłynęła łza - Zadowoleni? - spytała już ciszej i ze łzami, smutkiem i rozczarowaniem w oczach wyszła z salonu przez taras do ogrodu chcąc pobyć sama.
Wszyscy siedzieli w osłupieniu. Vanessa otworzyła lekko buzię ze zdziwienia.
-Wiedziałaś? - spytał ją nagle Ross, który jako pierwszy ocknął się z tej wiadomości.
-Nie... Nigdy nie chciała mi tego powiedzieć... - szepnęła.
-Pójdę do niej - powiedział nagle Ell.
-Ja to zrobię - zaprzeczył Rocky.
-Chyba lepiej ja - dodała Rydel.
-Wy? Ja pójdę - dodał Ryland.
-Ona raczej potrzebuje siostry - powiedziała Van.
-Twierdzisz, że nią nie jestem? - spytała blondynka.
-Rodzonej.
-A jest jakaś różnica?!
-A brat przecież też może być.
-Właśnie! Jesteśmy dla niej jak bracia!
-Chyba ja, nie ty.
-No ja bardziej niż ty!
I tak zaczęli się w piątkę przekrzykiwać. Kłócili się na tyle, że nawet nie wiedzieli, co się dzieje wokół nich.
-Ja pójdę - powiedział nagle Ross.
-Chyba lepiej jak ja to zrobię - oznajmił Riker.
-Co? Niby dlaczego? To też moja przyjaciółka - spytał zdumiony.
-Jakoś się nią tak bardzo nie interesowałeś na długo przed jej wyjazdem z miasta - powiedział Rik i wyszedł za Laurą zostawiając stojącego i milczącego Rossa.
-Laura, poczekaj! - krzyknął za brunetką Riker, jednak ona się nie zatrzymała. Usiadła na brzegu niewielkiego basenu i zanurzyła stopy w wodzie próbując się uspokoić. Po chwili poczuła jak obok niej siada chłopak. Nie odzywali się do siebie przez dłuższą chwilę, aż dziewczyna łamiącym głosem powiedziała:
-Przepraszam, że tak wybuchłam. To po prostu jest dla mnie strasznie trudne. I nie lubię do tego wracać. 
-Nie przejmuj się. Rozumiem cie. My też przegięliśmy. Tylko interesowało nas to strasznie. Martwimy się o ciebie i chcemy ci pomóc - odpowiedział i objął ja ramieniem. 
Dziewczyna westchnęła ciężko i zaczęła mówić. 
-Kiedy wyjechałam z miasta, czułam się trochę samotna i zagubiona... - zrobiła pauzę i wzięła głęboki oddech.
-Nie musisz mi tego opowiadać, jeśli nie chcesz.
-Ale chcę... Spotkałam Garetta, na początku widywaliśmy się co jakiś czas jak zwykli koledzy, tak jak to robiliśmy, gdy on wraz z Rossem kręcili "Teen Beach Movie". Potem się zaprzyjaźniliśmy i wspieraliśmy we wszystkim. Starał się o rolę w jakimś nowym filmie. Czułam się przy nim dobrze, naprawdę. Rozumiał mnie. Pewnego razu jakoś tak wyszło że to zrobiliśmy. Nie żałowaliśmy tego, chociaż nie byliśmy parą. Po tym wydarzeniu nie odsunął się ode mnie, i nie udawał, że nic się nie stało. Było wszystko tak jak zawsze. Potem dowiedziałam się, że jestem w ciąży. Byłam w szoku, nie wiedziałam jak mu to powiedzieć. Niedługo potem on przybiegł do mnie szczęśliwy, że dostał rolę w filmie i, że niedługo wyjeżdża... - po jej policzku popłynęła pojedyncza łza -  Kiedy pożegnałam go na lotnisku znów poczułam pustkę. On już nie wrócił.... - wzięła głęboki wdech i wytarła łzę - O ciąży powiedziałam tylko Van i to też dopiero później. Nie zadawała mi żadnych pytań, bo wiedziała, że nie chcę do tego wracać. Pomogła mi wszystko opanować i zająć się dzieckiem. Zawiozła do szpitala jak zaczął się poród i była przy mnie podczas niego. Jeszcze zanim urodziłam zastanawiałam się czy nie oddać dziecka, ale kiedy na niego spojrzałam to... Zakochałam się w nim  i postanowiłam, że za żadne skarby świata nikomu go nie oddam. Poczekałam, aż podrośnie i wróciłam tutaj, do domu.
Laura wyznała to, co leżało jej na sercu. Riker kiwnął głową lekko oszołomiony.
"A to tchórz. Zostawił ją samą i wyjechał. Nie zajmuje się własnym dzieckiem tylko dba o swoją karierę... Niech modli się, abym go nigdy nigdzie nie spotkał, bo będzie z nim bardzo źle...", pomyślał Riker i niezauważalnie zacisnął swoje dłonie w pięści.
-Nie smuć się Lau, proszę. Wiesz, że zawsze możesz na nas liczyć. Nie ważne co, gdzie, jak i kiedy, zawsze będziemy przy tobie.
-Wiem Riker dziękuję Ci. Przeproś proszę ode mnie resztę i zabierz do domu. Jakoś straciłam nastrój.
-Jasne nie ma sprawy - odpowiedział, pocałował ją w policzek i poszedł do domu.
W środku panowała cisza. Nikt nie kwapił się do rozmowy. Każdy rozmyślał nad tym, co przed chwilą miało miejsce. Kiedy Riker wszedł, wszyscy się na niego spojrzeli.
-To prawda? - zapytał Ryland
W odpowiedzi otrzymał tylko kiwniecie głową.
-Laura prosiła, żeby was od niej przeprosić. To po prostu jest dla niej bardzo trudne.
Wszyscy pokiwali głowami na znak, że rozumieją wybuch przyjaciółki.
-Teraz ja do niej pójdę - powiedział Ross i skierował się w stronę drzwi na taras, ale Riker złapał go za ramię.
-Nie. Zbieramy się i idziemy do domu.
-Czemu? - zapytał zdenerwowany blondyn.
-Bo jest już późno. I Laura chce być teraz sama. Dała mi to jasno do zrozumienia - odpowiedział też już wkurzony Riker.
-Szkoda, że wcześniej tego nie zauważyłeś - odwarknął Ross wyrwał się bratu i wyszedł mówiąc, że się przejdzie. Gdyby nie fakt, że na górze spał Toby zapewne trzasnąłby z impetem drzwiami.

♥~ ♥~
Aloha everybody xd 
Prezentujemy wam rozdział gdzie jest informacja, której wyczekiwaliście xd chciałabym zobaczyć wasze miny xd Oj dużo bym dała xd Jak mnie lubicie to możecie je dla mnie opisać xd 
Wiecie, że moja kochana In nie czytała Harrego Pottera???  Nie wiem jak to możliwe to moja ukochaną książka xd Moje dzieciństwo xd Teraz zaczęłam czytać serię po raz 8 ahhhh
Jest tu ktoś jeszcze kto tego nie czytał lub nie oglądał? 
Całuje was mocno :*
~Niewi

Hola!
Także wstawiamy rozdział, na który tak długo czekaliście. Zaskoczeni? Nie spodziewaliście się tego? Mam taką nadzieję xd I zgadzam się z Niewi, możecie opisać swoje miny, jeśli nas lubicie xd Nie czytałam ani nie oglądałam, ale nie brakuje mi tego Niewi! Wolę czytać innego rodzaju książki hehe. 
Btw jak chcecie się ze mną skontaktować to piszcie! Nie gryzę ;) A pogadać z chęcią pogadam xd
Mam nadzieję, że rozdział wam się spodobał. Komentujcie!
Całuję! :*
~Inimitable

WCZORAJ MINĄŁ MIESIĄC OD ZAŁOŻENIA BLOGA. DZIĘKUJEMY, ŻE Z NAMI JESTEŚCIE I NAS WSPIERACIE <3

44 komentarze:

  1. A jednak Garret :p hah i ta "bitwa" pomiedzy Rikerem a Rossem :p czekam na nexcik ...

    OdpowiedzUsuń
  2. Dal mnie jak zwykle rewelacyjny, ale tego to się nie spodziewałam, a gdy Ross mówił o tym powitaniu do Laury myślałam, że ją pocałuje w usta! Aż mi serce stanęło. Ale rozdział super i czekam na next :3

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie chciałybyście widzieć mojej miny:D Nawet sto "wow" by tego nie wyraziło. Umiecie człowieka zaskoczyć, czego wam zazdroszczę:D
    Rozdział zarąbisty i, jak dałyście nam troszkę Raury*.*
    Cudowny ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja tu zawału dostaje! Czytam, czytam i wyczekuje ten moment aż dowiem się KTO TO. Ja to miałam nadzieję, że to ktoś inny... ALE NIE ON !!!!! Ja go NIE LUBIĆ!!!! Moja mina?... wyobraź już sobie :)!

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudowny rozdział :*
    Czekam na next <#

    OdpowiedzUsuń
  6. Wow! Nie spodziewałam się tego xd Jak przeczytałam kto jest ojcem to tak: oczy jak spodki, zatkało mnie. I wyszeptałam pod nosem: Ja pierdole xd A dalszą część rozdziału czytałam z szeroko otwartymi oczami. Teraz pewnie nie zasnę xd
    Łiiii :3 Niewi, nawet nie wiesz jak cudownie jest się dowiedzieć, że ktoś też czyta Harry'ego :* Co prawda w klasie mam kilku czarodziei, ale dobrze jest wiedzieć, że na świecie jest coraz mniej mugoli xd Nawet moja przyjaciółka się ostatnio nawróciła, bo z innymi koleżankami rozmawiam po magicznemu i ona nie wiedziała o co chodzi xd ale mniejsza z tym xd
    Czekam na next! <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Po 1 moja mina po tej informacji O.O moją twarz można by było opisać mniej więcej tak ,,hdjdbshfhdkfnd"
    Po 2 ja też kocham Pottera ....czytałam go jakieś 4 razy *___*
    Po 3 rozdział najlepszy jak do tej pory i więcej Raury !! XD
    Czekam na next ;**

    OdpowiedzUsuń
  8. No dziewczyny tego to ja się nie spodziewałam, moja mina to było jedno wielkie WOW a potem tylko "ja pierdole..." XD Chyba najlepszy rozdział jak do tej pory, serio. I jeszcze ta scena Raury, asddafdg dziękuuuuję *___* myślałam, że ją w usta pocałuje, aż zamarłam XD I ta bitwa pomiędzy Rossem i Rikerem, ojj coś czuję, że będzie ostro siostro XD Czekam z niecierpliwością na nexta <3

    OdpowiedzUsuń
  9. No.. to mnie zszokowalyscie... o ja pierdole. Nawet bardzo. Wiedzialam, ze to nie Ross, bo byloby to za proste.. ale Garret.. no wow xd nie bd wam opisywac mojej miny, bo mi się neie chcę.
    Ciekawi mnie dawna relacja Rosa i Laury. Widac, ze mu na niej zalezy, ale te slowa Rikera... no i bd się teraz zastanawiac xd
    Rozdzial ogolnie świetny, a ja czekam na wiecej ^^
    Co do Harrego Potera, też nie czytalam ani nie ogladalam xd po prostu nie bardzo interesuje mnie taka tematyka xd
    ps. Przepraszam zq bledy, ale pisze z tableta i mi się nie chce tego poprawiac xd

    OdpowiedzUsuń
  10. Rozdział boski ♥ a co do Harrego... nie czytałam i nie oglądałam ;) nie bardzo mnie interesuje ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. O cholera dzieje się dzieje. Biedna Lau, sama z dzieckiem a ojciec w 3 dupy pojechał, ale cos mi się wydaje ze ta cała sprawa ma drugie dno ;) Jest super, czekam na kolejny.

    OdpowiedzUsuń
  12. Are you kidding me, right?
    I moje przemyślenia wzięły w łeb xD
    Boszee... ale jak?! Ale jak to?! To po kim Toby ma te blond włoski? <3
    Coś tu mi nie gra.... O już wiem! Garett -,-
    Moim marzeniem jest aby to Ross jednak okazał się ojcem...
    Będziecie tak ukochanymi i dobrymi wróżkami i sprawicie aby tak się też stało..? Ploseeee *^*
    Cudowny rozdział!
    Emocje mną targały jak czytałam. Wspaniały!
    Weny na nexta Wam życzę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha..
      Przeszukałam chyba cały net..
      a przynajmniej tak mi się zdaje.
      A więc moja mina była taka:
      http://media2.giphy.com/media/71vy9vgC1zyjC/200_s.gif
      xD

      Usuń
  13. ¡Hola! :)
    Fajowy rozdział. :) Nareszcie się dowiedziałam! Ta reakcja Lau i jej wybuch mogły być też kierowane do nas no nie XD Ale my przecież się o nią troszczymy XD Co do miny... Od początku do jego nazwiska czytałam ze zrozumieniem... Jak przeczytałam nazwizko zmarszyłam prawe oko a prawy kącik ust powędrował lekko na górę - moja mina w stylu What The Fuck :) I myślę sobię kto to kurwa jest?! O.o Nie skojarzyłam go i pomyślałam, że to pewnie postać wymyślona, pewnie jakiś kolega z czasów szkolnych. Ale jak wspomiałyście o teen beach movie to sobie przypomiałam. Serio? Ten laluś? Nie przepadam za nim :/ Lepszy był ten motocyklista albo Ross XD Jest taki inbecylowaty :/ Pamiętam fragment z filmu kiedy rozmawiał z Maio. Ona do niego: fajnie grasz na gitarze. Wrzucasz jakieś kawałki do internetu? A on: nigdy nie mieszkałem w internacie... Jeden, wielki facepalm :| Taa... Teen beach movie... Strawione i wydalone już daaawno. Na początku było fajne ale szybko mi się znudziło. :| A wcześniej pisałyście, że Tobby jest blondynem a facet to brunet. To trochę tak jakby bez sensu... Po za tym to pisałyście, że jest podobny do Lynchów. Chyba, żeby tylko nam namieszać w głowach albo Laura przespała się jeszcze z Rossem i to jego synek :D A to na początku z Rikiem XD przestraszyłam się XD ale pomyślałam, że skoro miałyście wyjawić w tym rozdziale kto jest ojcem to pewnie każdy z Lynchów uraczy pannę Marano takim gestem XD żeby nas pomęczyć myśleniem XD Dzięki za sceny Raury :3 były awww... I kiedy czytałam jak Rossy opowiadał, że nie miał problemów z rozbieraniem Lau to pomyślałam, że to pewnie on go spłodził XD a jak przeczytałam o tym lepszym przywitaniu i kiedy on ją cmokną w piczek to pomyślam, że musi być coś na rzeczy. Czy takie były zamiary? :D jej... Chyba przy niczym tak się nie namyśliłam jak przy tym rozdziale. Widzicie do czego mnie zmuszacie XD Co do Pottera: oglądałam pierwszą część ale w kawałkach. Przeczytałam fragmencik ale nie wiem z której części i to tyle :) Jakoś ominęłam tę część dzieciństwa. Obiecuje sobię, że kiedyś to uzupełnię ale nie wiem kiedy :) Nawet nie oglądałam....uwaga szok... Tytanica! O.o moja przyjaciółka do dziś zachodzi w głowę jak to możliwe. Hehe chyba jestem jedyna :P gustuję trochę totalnie w innych filmach to przez to :D ojejejej. Odchodzę od tematu i trochę się rozspisałam. To przez to, że nie mogę spać od kilku dni :( no nic. Muszę sobie znaleść inne zajęcie niż wypisywanie tu głupot XD Ale noc jest fajna. Bardziej ciekawa. Taka bardziej ciemna XD hehe dobra odwala mi . Kończę :D
    Weny życzę. Szczegulnie Ini bo coś się ostatnio skarżyłaś. Ale nie widać tego w opowiadaniach. Tylko w tym, że nie są tak częściej dodawane jak kiedyś. I do Niewi bo rozdział miał być na początku czerwca a jest już większa połowa :P
    Dobra teraz kończe.
    Cierpiąca na bezsenność
    Claudi :**
    Ps.Idę się przejś :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tam nie było nic o.robieraniu hahahahaahh
      I też nie oglądałam Titanica wiec hi5

      Usuń
    2. Cytuję:
      -Oj tam. Pamiętasz jak ja ciebie kładłem spać? Oszczędziłem ci wtedy pobudki na mycie.
      -Na przebranie się też - zauważyła Laura. - Sprawnie mnie w tym wyręczyłeś.
      Ross uśmiechnął się zawadiacko.
      -Nie sprawiło mi to większej trudności.
      ;) no chyba, że ja wraz z Claudi coś źle zrozumiałam :P

      Usuń
    3. Hahaha zapomnialam o tej wypowiedzi xd
      Przyznaje się :D

      Usuń
    4. Ale bardziej chodzi tu o rozebranie z butów czy ewentualnie spodni xd żadnych dwuznacznych podtekstów tutaj nie ma. z ręką na sercu xd nie planowałyśmy, żebyście tak to zrozumieli :P

      Usuń
    5. Ze spodni? Hahah zastanawiam się jak to zrobić, żeby nie obudzić tej osoby :P

      Usuń
    6. bez sensu, moja wyobraźnia i tak zadziałała XD
      co do Titanica, też nie oglądałam .__. >_<

      Usuń
    7. Nie nie nie. BEZ ŻADNYCH DWUZNACZNOŚCI. To po prostu tak wyszło. niewi sie zagalopowała xd A co do ściągania spodni... da się xd ale żeby nie było nie wiem tego z autopsji xd

      Usuń
    8. Hhaha ta rozmowa staje się coraz ciekawsza xd :D

      Usuń
  14. Ja też doszukuję się drugiego dna. Bo nie chce mi się wierzyć w to, że to Garett jest ojcem Toby'ego . Może Laura powiedziała to tylko w nerwach, żeby się wszyscy odczepili. Proooooosze niech to będzie prawda... Pliskiii >:
    Harry Potter... Ja też nie czytałam :) ale film czasem się obejrzało. Te powtórki na TVN xDDD
    A teraz idę spać
    krótko, wiem
    przepraszam :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeżeli chodzi o wyraz twarzy.....
      https://31.media.tumblr.com/404d31fb3c8032d8296bb3ce439ac087/tumblr_inline_mt56dpCo6A1s8d0km.gif

      I D E N T Y C Z N I A mina jak moja.

      Usuń
  15. What?! Za bardzo nie wiem co napisać. Ten rozdział był długo wyczekiwaną, tajemniczą niespodzianką przy której otworzeniu prawda przebiła balon i u leciało z niego całe powietrze😯 Coś czuje, ze tego tak nie zostawcie jest wiele kwestii do wyjaśnienia i pewnie w jakimś momencie pojawi się "tatuś" i wszystko popsuje.... No nic poczekamy zobaczymy. Rozdział bardzo fajny! Przepraszam, ale po czymś takim raczej nic więcej nie napiszę☺

    OdpowiedzUsuń
  16. Laura musiala powiedziec w nerwach ze garret to ojciec malca lecz smierdzi mi ze rik jest ojcem tobiego

    OdpowiedzUsuń
  17. Moja mina ? Coś w stylo wtf i .. noo .. tego nie da się opisać ! Ja bardzo chciałam by ojcem dziecka był ... Ross ... No db.. rozdział bomba ! JAK ZWYKLE XD I czekam <3 Kocham was <3 ( wiecie po przyjacielsku ) i twgo bloga oczywiście również;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po prostu jesteście genialne ... I to nie Garret chyba tak sądze xD

      Usuń
  18. Zaskoczyłyście mnie tym wszystkim co napisałyście naprawdę sie tego nie spodziewałam a co do mojej miny to miałam otwartą buzie w pewnych momentach ale rownież się poplakalam bo to moim zdankem bylo naprawdę wzruszające :)) ja osobiście nie mogę sie doczekać kiedy bedzie nastepny rozdzial ponieważ wzzystkie wasze rozdzialy sa super chipeer wyczesane ^.^

    OdpowiedzUsuń
  19. Bum *.* tak nie mogłam się doczekać tego rozdziału i jest! :D kurcze.. Ale teraz to tyle niepewności! No bo, jak bya ta scena z Rikerem, to albo rzeczywiście coś jest na rzeczy, albo chciałyście nam po prostu namieszać w głowach.. Jak wy możecie? :( Kolejną sprawą jest to, że z tym Garretem to coś jest nie tak, musi być jakieś drugie dno.. No kurde tyle niepewności! Może Lau myśli, że to Garret jest ojcem, a tak naprawdę to kto inny o.O i zaraz się z tego jakiś dramat zrobi *O* nie no dobra nie przesadzam bo już w mojej głowie się jakieś czarne scenariusze stroją ;p a jak Garret wyjeżdzżał, to on wiedział, że Lau jest w ciąży? Bo tego jednego nie skumałam :/ oczywiście chyba tak jak wszyscy, chciałabym żeby ojcem był Ross *.* podejrzewam, że w sprawie tego ojca to jeszcze nas zaskoczycie :D ooo i dałyście Raurę do rozdziału :) i ta kłótnia Rikera z Rossem.. Jak Rik powiedział mu, że kiedyś też się Lau nie zainteresował.. O boże tyle pytań tak mało odpowiedzi! Tak czekałam na ten rozdział, bo miałam nadzieję, że się wszystko wyjaśni, a teraz jeszcze mniej jest jasne :( no nic.. pozostaje mi czekać na kolejne rozdziały :D wiecie już kiedy next? a rozdział.. Po prostu brak mi słów.. Obydwie macie talent, i to ogromny! Więc gdy łączycie swoje "siły" to czegokolwiek nie napiszecie i tak będzie super! A i czekam na kolejne rozdziały także na waszych innych blogach. ;D Życzę weny, bo ostatnio obydwie się na nią skarżycie. I nie trzymajcie nas tyle w niepewności, błagam! :D A co do mojej miny.. Nie umiem opisać.. Zmieszane zaskoczenie, troszeczkę smutku (że to nie Ross), szczypta zaskoczenia. Do tego jedna podniesiona brew i powiększone paczadła :D

    OdpowiedzUsuń
  20. Miałam nadzieję, że to Ross i nadal jakąś minimalną mam, że to on jest ojcem;) Czytam i tu nagle: że what?! To nie Ross?! Wyobraź sobie moją minę:)

    OdpowiedzUsuń
  21. WHAT? Ja myślałam, że Ross jest tatą Toby'ego O.o
    Scena z Rikerem i Laurą..hm..coś jest na rzeczy? Ale scena z Rossem. Czyżby był zazdrosny?
    Ciekawe czy ten Garret wróci? Choć zdaje mi się, że coś knujecie. Już się boję xD
    Życzę wam weny i czekam na next!

    OdpowiedzUsuń
  22. Zastanawiam się czy to kogo Laura uważa za tatę Toby'ego równa się z prawdą. Hmm może się myli :P

    OdpowiedzUsuń
  23. ŻE WHAT?!?!?!?! Garret?!?!?!?! WOW!!! Ja tak sobie czytam i myślę "Oooo zaraz powie, że ojce jest Ross :D'' Przewijam niżej a tu ''Ojcem jest Garret'' Moja mina była bezcenna. Coś jak ''What the fuck?!'' Rozdział boski :D Ross I Riker będą się teraz kłócić o Laurę? Czekamy na nexta :D :D :D

    ~`Wierna fanka~`

    OdpowiedzUsuń
  24. BOSKI....po prostu was kocham i wasz styl pisania....rozdział normalnie brak słów.....zakochałam się....wasza wierna czytelniczka.....KC <3

    OdpowiedzUsuń
  25. Cudowny rozdział! Przepraszam, że dopiero teraz dodaję kom, ale blogger mnie wkurza i nie pokazało mi się, że jest nowy rozdział. Nawet mi się więcej wyświetlić nie chciało nowych postów. Ja tu o durnym bloggerze, a nie o rozdziale. Ale już wracam. Więc jak już tu mówiłam, a raczej pisałam rozdział jest wspaniały. Na początku nie mogłam skojarzyć tego Garetta Claytona, czy jak to się tam pisze, ale potem sobie wpisałam w google i mi się ten typek pokazał. Szczerze to się go nie spodziewałam. Laluś ulizany.
    A ja Harry;ego Pottera czytałam już dwa razy, może trzy. Książka jest super.
    Dobra kończę. Czekam na nexta!

    OdpowiedzUsuń
  26. Cudny rozdział! Przepraszam, że wczoraj nie skomentowałam ale bolała mnie głowa i musiałam wcześniej iść spać. A teraz jestem jeszcze zmęczona :( Więc przepraszam, za tak głupi, bezsensowny i krótki komentarz.

    OdpowiedzUsuń
  27. Moja mina to było jakieś połączenie... Nie wiem czego, dojebałyście tak, że gdybym wtedy piła, to oplułabym monitor.
    Niestety to było do przewidzenia, że ojcem nie jest Ross. Ale Garret? Hm..
    Coś tam Ross się zaczyna kręcić koło Laury ;D I bardzo dobrze. Ale znając was jeszcze sporo namieszacie. No i jeszcze Riker się władował do tego wózka ;p Będzie ciekawie *.*
    Ja też nie czytałam Harrego Pottera, ani nie oglądałam. I szczerze mówiąc nie ciągnie mnie do tego.
    Czekam na nn ;*

    OdpowiedzUsuń
  28. Cudny rozdział ;) ja tez myslalam ze ojcem jest Ross, pozniej po akcji z Rikerem ze to Riker :D a tu Garrett Clayton!! nie mogłam uwierzyc ;D ciekawe co tam dalej wymyslicie <33 czekam na next:)

    OdpowiedzUsuń
  29. Jak przeczytałam ten rozdział... Jak przeczytałam fragment o ojcu dziecka.. Moja reakcja to było mniej więcej tak:
    1. Myślę- "Co one kurwa (za przeproszeniem) mylą se imiona czy ki pieron?"
    2. Myślę- "A kto to do cholery ten koleś jest. Kojarzę nazwisko, ale ryja nie" (co w sumie jest dziwne, bo ja mam pamięć to twarzy)
    3. Jak już wspomniałyście o TBM- "Aaa... To ten jest. Aa.."
    4. Ja w śmiech. Myślę- "Nie no, genialnie nas zrobiły! Wszyscy w napięciu czekają, a tu proszę co za niespodzianka! Wiedziałam, że nie pójdą na łatwiznę"
    Tiaa... Z jednej strony liczyłam na Rossa, bo w końcu.. nie jestem jakaś taka, że Laura i Ross muszą być za wszelką cenę razem, że oni są sobie przeznaczeni jak (choćby) Austin i Ally, ale jak się czyta te blogi, to się przyzwyczaja i potem trudno od nawyku odejść. Ale z drugiej strony to se tak myślałam, że.. W szóstym rozdziale by nam już walnęły odpowiedź. Taką prostą odpowiedź? Dla mnie to było zbyt proste żeby było realistyczne (w sensie na blogu ^^). A na samym końcu (czyli aż pół sekundy po przeczytaniu imienia Garrett'a) myślę se: "Nie, to nie on. Co? Nie.. To jakiś kit. Laura była wkurzona i pod presją, to nie może być prawda. Wszczynam protest!"
    Więc tak patrząc na to wszystko co napisałam w kupie, to jakoś tak neutralnie przyjęłam to wiadomość. No, tak średnio neutralnie, ale... w sumie nie wiem, nie zbyt potrafię opisywać moje uczucia.
    PS. "Harry Potter" to jest po prostu moje całe dzieciństwo! Kocham Pottera, kocham wszystko co związane z Potterem, mam już 15 lat, ale dalej wierzę, że mój list z Hogwartu zawieruszył się gdzieś po drodze (zabili sowę czy coś). Co prawda częściej oglądałam filmy niż czytałam książki, bo potrafię zacytować parominutowe fragmenty z filmów- z podziałem na role. I ogólnie... Żałuję, że tylko te 7/8 części jest, bo ja to bym więcej chciała <33

    OdpowiedzUsuń
  30. A i jedno pytanie do was dziewczyny: macie może twittera? :)

    OdpowiedzUsuń
  31. Ona powiedziała :. lubisz mnie?' '
    | On powiedział "nie".
    | Myślisz ze jestem ładna? - zapytała.
    | Znowu powiedział "nie".
    | Zapytała wiec jeszcze raz: | " Jestem w twoim sercu?"
    | Powiedział "nie".
    | Na koniec się zapytała: "Jakbym odeszła, to byś
    | płakał za mną?" Powiedział, ze "nie".
    | Smutne - pomyślała i odeszła.
    | Złapał ja za rękę i powiedział: "Nie lubię Cię,
    | kocham Cię. Dla mnie nie jesteś ładna,
    | tylko piękna. Nie jesteś w moim sercu,
    | jesteś moim sercem. Nie płakałbym za Tobą,
    | tylko umarłbym z tęsknoty."
    | Dziś o północy twoja prawdziwa miłość zauważy, że
    | Cię kocha.
    | Coś ładnego jutro miedzy 13-16 się zdarzy w Twoim
    | życiu, obojętnie gdzie będziesz w domu, przy
    | telefonie albo w szkole.
    | Jeśli zatrzymasz ten łańcuszek, nie podzielisz się
    | tą piękną historią - to nie znajdziesz szczęścia w
    | 10 najbliższych związkach, nawet przez 10 lat.
    | Jutro rano ktoś Cię pokocha.
    | Stanie się to równo o 12.00.
    | Będzie to ktoś
    znajomy.
    | Wyzna Ci miłość o 16.00 |Jeśli ci się nie uda wysłać tego do 20 komentarzy zostaniesz na zawsze sam

    OdpowiedzUsuń
  32. Garrett Clayton? Tej laluś z TBM? Powaliło Was?
    Już bym wolała John'ego DeLucke!
    A jaka była moja mina? Oczy jak dwie pięcio złotówki, a po chwili: "O KURWA!"
    A rozdział mi się podoba nie licząc małego faktu, ze ten laluś jest ojcem Toby'ego...

    OdpowiedzUsuń